Data: 2001-09-19 16:14:19
Temat: Re: Depresja pytanie?
Od: <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> ale poraz kolejny sie Ciebie pytam czy nic pozatem nie wolno robic?
Wolno i nawet trzeba robić co mozna... Ale naprawdę... jak chcesz uzyskać
konkretny, mierzalny, długofalowy skutek - to udaj sie do lekarza.
Widzisz... juz w ktoryms wątku to pisałem... Ludziom trudno jest przyznać sie
przed soba samym że potrzebna jest ingerencja psychologa, czy psychiatry. Wciąż
pokutuje stereotym wariata, wstyd przed korzystaniem z usług terapeuty...
Dlatego ludzie wola sami sie oszukiwac i czytać poradniki, chodzic do
spowiedzi, do wrózki, czy pisac na listę - oczywiscie uogólniam - ale mam na
mysli to co powiedział Freud, ze choroba trzyma w obieciach i ze pacjent tak
bardzo boi sie z niej uwolnic, ze woli juz ciepieć w czyms znanym i bezpiecznym
niz isc po nieznane. Dlatego wielu ludzi oszukuje siebie piszac o tym,
że "szukają" porad... Owszem mają prawo to robić, ale jak długo - rok, dwa, 30
lat.... Nim zdecydują sie pojść do specjalisty?
>
> Wykonujesz swietną robote pewnie,
> doradzanie udania sie do lekarza to bardzo prosta,
> odpowiedzialna i madra rada;
> i skuteczna na pozbycie sie niewygodnego rozmówcy.
A o czym mam rozmawiać? Mam sie dac wciągnąć w swoistą grę jaka tu trwa? W
pomoc w racjonalizacji obranej drogi? W uzasadnianie wyższości jednej formy
terapi nad drugą? W uzasadnianie słuszności terapi przez internet?? Czemu to ma
slużyć. Wole ten czas posiewci na pomoc konkretnej osobie niz na przelewanie
suchych nic nie przynoszących teorii.
> Jednak zrozum ze na lakarzach swiat sie nie konczy,
> nawet przeciwnie dopiero sie zaczyna wielki, nowy, wspaniały swiat.
> Ale to ja tez albo przede wszystkim to ja powinienem cos robic,
> nie tylko liczyc na lekarza, wiem ze to trudne,
> wiem ze trudno dyskutowac z chorym, jednak jestes w bledzie
> jesli uwazasz ze jak odeslesz mnie do lekarza
> to pozbedziesz sie problemu ze mna,
A niby jaki mi problem sprawiasz?
> w poprzedniej wiadomosci zapytałem czy wiesz cos wiecej,
> czy wiesz, a jesli nie to czemu sie tamta inicjatywa nie powiodla,
> zdaje sie ze nie wiesz tego, ale jestes przekonanay ze to bez sensu.
> Na jakiej podstawie? czy moze próbowałes? to bylby argument...
Ale o co chodzi - przybliz to odpisze wiecej.
> ps.2. szescdziesiat to bardzo duzo dla chorego.
Mozna wydac na nową lodówke, albo na własne zdrowie psychiczne - wóbór nalezy
do ciebie :)
Piotrek. M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|