« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-01 15:17:01
Temat: Dieta dla matki karmiacejCzy ktos zna adres jakiejs strony z rospisana djeda dla matki
karmiacej.Szukam i szukam i nie mgo znalesc.Z gory dzieki za pomoc
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-01 15:28:29
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacej
> Czy ktos zna adres jakiejs strony z rospisana djeda dla matki
> karmiacej.Szukam i szukam i nie mgo znalesc.Z gory dzieki za pomoc
>
1. pl.soc.dzieci
2. google Twoim przyjacielem
3. http://dziecko.nestle.pl/in_menu2_4_k_piersia4.phtml
http://niemowle.onet.pl/1096065,6,1,1118,7552,pytani
a.html
http://www.poradnia.pl/podstrony/porady/kobieta/diet
a.html
oraz
http://www.poradnik.rodzinny.pl/prr/prr7.html
na końcu tej stronki,
choć troszke to lekki spam
pozdr.
--
----------------------------------------------------
-----------
Paulina i Ola 18.06.2003
http://sus.univ.szczecin.pl/~wojus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 01:03:26
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacej> > Czy ktos zna adres jakiejs strony z rospisana djeda dla matki
> > karmiacej.Szukam i szukam i nie mgo znalesc.Z gory dzieki za pomoc
Tak naprawdę nie różni się od diety dla normalnego człowieka. :-) Innymi
słowy: przestrzegać jej nie sposób. :-)
Hania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 08:34:11
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejUżytkownik "Hanna Burdon" <h...@n...com> napisał w wiadomości
news:bqgobf$ide$1@inews.gazeta.pl...
> Tak naprawdę nie różni się od diety dla normalnego człowieka. :-) Innymi
> słowy: przestrzegać jej nie sposób. :-)
No tu sie nie zgodze. Matka karmiaca powinna unikac ostrych potraw,
smazonych, ciezkich, powodujacych wzdecia itp. Kilka dni temu moja siostra
urodzila malucha i dostala wyrazne wskazowki, co ma jesc, a czego unikac.
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 09:00:16
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejKruszynka napisal(a):
>> Tak naprawdę nie różni się od diety dla normalnego człowieka. :-) Innymi
>> słowy: przestrzegać jej nie sposób. :-)
>
>No tu sie nie zgodze. Matka karmiaca powinna unikac ostrych potraw,
>smazonych, ciezkich, powodujacych wzdecia itp. Kilka dni temu moja siostra
>urodzila malucha i dostala wyrazne wskazowki, co ma jesc, a czego unikac.
Wyrazne? Jestes pewna, ze te zalecenia byly wyrazne? ;--) Popatrzmy
chociazby na wybor surowcow. Jesli przeanalizujesz zalecenia, to sie
okaze, ze na liscie zostana chyba tylko ziemniaki (od zaufanej
rodziny) i ryz. Cytrusow nie mozna, przetworow mlecznych tez, w
marchewce sa azotany, po czosnku smierdzi mleko, kapusta i groch
wzdymaja. Orzechy i ryby maja wlasciwosci alergizujace. I tak ze
wszystkim.
Z naszego doswiadczenia (dwojka dzieci, w tym drugie w wieku
cztererech miesiacy), ja bym sugerowal ostrozne jedzenie wszystkiego i
patrzenie na efekty. Na poczatku (pierwszy miesiac) jest oczywiscie
duzo trudniej, bo i dziecko delikatniejsze i rodzice bardziej
zdenerwowani, ale potem sie dotrze. U nas okazalo sie, ze jedyny
problem to mleko i jego przetwory (maslo tez !). Jędruś dostawal po
nich wysypki. A ciezkich, smazonych rzeczy to u nas i tak jak na
lekarstwo.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 09:03:22
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejKruszynka \(Wrocław\) <m...@t...pl> napisał(a):
>> No tu sie nie zgodze. Matka karmiaca powinna unikac ostrych potraw,
\
To tez nie dokońca prawda. Jak matka karmiąca będzie jadła samo gotowane i
mdłe to dziecko jak zacznie samo jesć nie bedie chcetnie siegało po nowe
jedzenie i bęzie też raczje mdłe i nie doprawione preferować. A co do kapust,
fasoli i innych takich to jak dziecku nic nie jest to spokojnie można szamać.
Ja jadłam cytrusy prawie od początku karmienia, i kapustę. Oczywiście na
początek testowo ale potem zupełnie normalnie. Wszystko poprostu z głową...
AgaL
Ps. A i ciutkę wiecej niż normalnie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 09:13:38
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejUżytkownik "Marcin E. Hamerla" <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> napisał
w wiadomości news:qckosvc77gbeu758ks1elk7sfo0j9v9h06@4ax.com...
> Wyrazne? Jestes pewna, ze te zalecenia byly wyrazne? ;--) Popatrzmy
> chociazby na wybor surowcow. Jesli przeanalizujesz zalecenia, to sie
> okaze, ze na liscie zostana chyba tylko ziemniaki (od zaufanej
> rodziny) i ryz. Cytrusow nie mozna, przetworow mlecznych tez, w
> marchewce sa azotany, po czosnku smierdzi mleko, kapusta i groch
> wzdymaja. Orzechy i ryby maja wlasciwosci alergizujace. I tak ze
> wszystkim.
Wyrazne w moim rozumieniu - dostala wytyczne w szpitalu wraz z propozycjami
posilkow. Moim zdaniem, jak czytalam to, byly jasne i klarowne :)
No nie, bez przesady. Cytrusow nie mozna, ale nie jest powiedziane, ze w
ogole, tylko, zeby je _stopniowo_ wprowadzac do diety. Tak samo z produktami
mlecznymi i kazdymi innymi. Z powodzeniem mozna jesc mieso gotowane, nie
trzeba od razu robic smazonej kielbasy :)
Z obserwacji mojej szwagierki, matki rocznej cory i mojej siostry , swiezo
upieczonej mamy widze, ze stosowanie sie do tych wskazowek, a wiec
_stopniowe_ przechodzenie na "normalne" jedzenie owocuje tym, ze dziecko nie
placze w nocy (no, chyba ze ma mokra pieluche), nie trzeba do niego wstawac
co godzine, dobrze mu sie wszystko trawi itp. Obie strony na tym zyskuja.
Moja szwagierka po roku je teraz wszyskto bez jakichs szczegolnych
ograniczen, dalej karmi piersia i dziecko jest zdrowe i ma sie wswietnie.
Wlasnych dzieci nie mam - tu uprzedzam komentarze :) - mowie wiec tylko o
tym, co widze.
> Z naszego doswiadczenia (dwojka dzieci, w tym drugie w wieku
> cztererech miesiacy), ja bym sugerowal ostrozne jedzenie wszystkiego i
> patrzenie na efekty. Na poczatku (pierwszy miesiac) jest oczywiscie
> duzo trudniej, bo i dziecko delikatniejsze i rodzice bardziej
> zdenerwowani, ale potem sie dotrze. U nas okazalo sie, ze jedyny
> problem to mleko i jego przetwory (maslo tez !). Jędruś dostawal po
> nich wysypki. A ciezkich, smazonych rzeczy to u nas i tak jak na
> lekarstwo.
No wiec sie chyba zgadzamy.. Kluczem jest slowo: stopniowo i ostroznie.
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 09:15:16
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejUżytkownik "Agnieszka " <b...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bqhkgq$8j3$1@inews.gazeta.pl...
> To tez nie dokońca prawda. Jak matka karmiąca będzie jadła samo gotowane i
> mdłe to dziecko jak zacznie samo jesć nie bedie chcetnie siegało po nowe
> jedzenie i bęzie też raczje mdłe i nie doprawione preferować.
Hmmm, jak patrze na moja szwagierke to nic takiego nie zauwazam. Ma roczna
corke, karmi ja jeszcze piersia, ale dodatkowo mala dostaje rozne inne
rzeczy. Nigdy nie widzialam, zeby nie chciala czegos jesc, Ale moze jest
jeszcze mala i to pozniej dopiero "wychodzi"?
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 09:30:46
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejKruszynka napisal(a):
>> To tez nie dokońca prawda. Jak matka karmiąca będzie jadła samo gotowane i
>> mdłe to dziecko jak zacznie samo jesć nie bedie chcetnie siegało po nowe
>> jedzenie i bęzie też raczje mdłe i nie doprawione preferować.
>
>Hmmm, jak patrze na moja szwagierke to nic takiego nie zauwazam. Ma roczna
>corke, karmi ja jeszcze piersia, ale dodatkowo mala dostaje rozne inne
>rzeczy. Nigdy nie widzialam, zeby nie chciala czegos jesc, Ale moze jest
>jeszcze mala i to pozniej dopiero "wychodzi"?
U nas problem jest z roznymi warzywami, miesem, itd. Co ciekawe mala
(5 lat) nie lubi czekolady i nie przepada za slodyczami. Tluszcz z
boczku potrafi jesc jak jablko, czasem siegnie po sledzia. Ostatnio
czytalem, ze niechec dzieci do niektorych pokarmow warzywnych czy
miesnych ma jakies tam podloze ewolucyjne, poniewaz sa to potrawy
ryzykowne.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 09:45:48
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacejUżytkownik "Marcin E. Hamerla" <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> napisał
w wiadomości news:demosvghhvq4v9scm7jbt3517jns18lh7o@4ax.com...
> U nas problem jest z roznymi warzywami, miesem, itd. Co ciekawe mala
> (5 lat) nie lubi czekolady i nie przepada za slodyczami. Tluszcz z
> boczku potrafi jesc jak jablko, czasem siegnie po sledzia. Ostatnio
> czytalem, ze niechec dzieci do niektorych pokarmow warzywnych czy
> miesnych ma jakies tam podloze ewolucyjne, poniewaz sa to potrawy
> ryzykowne.
Maz mojej siostry tez nie lubi slodyczy. Dla mnie to byl szok :)
Ciekawe, czy to sie dziedziczy. Moja mama nie cierpi drobiu, mdlo jej sie
robi po zjedzeniu tegoz w dowolnej formie. Ja mam to chyba po niej :) Chocby
nie wiem jak pieknie pachnialo, po dwoch kesach nie moge dalej.
A w jaim sensie potrawy sa ryzykowne?
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |