Data: 2004-01-28 23:36:20
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Od: "Ada" <a...@r...megapolis.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zlamie sie i odpisze:
> > ahas, czyli jednak prawo natury ktore eliminuje jednostki slabsze jest
> > ulomne, nalezy je modyfikowac?
> > chyba mowilas co innego,ale ja pewnie nie rozumiem
> > hehehehe glupawy rechot
>
> Właśnie.
wlasnie co? ze nie rozumiem czy ze sama sobie przeczysz?
> > > > sumujac albo nie czytasz dokladnie tego co pisze albo jestes zbyt
> skoncentrowana na tym zeby wywazac otwarte drzwi albo operujemy na
zupelnie
> > > > innym poziomie abstrakcji a tego sie juz nie da przeskoczyc
> > >
> > > i vice wersa. Chyba tu się zgodzę, dawno już to podejrzewałam, że opty
i
> > > wege (nie wspomnę o innych) chadzają zupełnie innymi ścieżkami
myślenia,
> >
> > coz za przenikliwosc. a podobno nie dzielisz ludzi wzgledem ich diety?
>
> Cóż za BRAK przenikliwości w rozumowaniu ;)
> Na razie robisz wszystko, żebym jednak dzieliła. Zresztą wielu wegetarian
> bardzo o to się stara.
hmmmm bo wegetarianie to typ ludzi o okreslonym zestawie cech, prawda?
i oczywiscie na ich profil osobowosciowy wplywa dieta?
i ty mi zarzucasz brak myslenia abstrakcyjnego?
przypomnij sobie chociazby swoje wlasne slowa na temat Hindusow i ich
diety................
nie dosc ze sa ubodzy to jeszce do niedawna palili wdody na stosach razem z
mezem, bo sa wegetarianami.................
>
> > > Ja myślę, że wynika to z wypierania ze świadomości niewygodnych dla
> naszej
> > > idei faktów z otaczającej nas rzeczywistości i jednocześnie naciąganie
> > > innych.
> > > Wieem... zaraz uderzysz w strunę, że to właśnie najbardziej dotyczy
> > > niesprawdzonej naukowo idei DO i optymalnych.
> >
> > alez absolutnie, ciebie dotyczy.....nie optymalnych, bo ja w
> przeciwienstwie
> > do ciiebie nie generalizuje i nie naciagam faktow
>
> (zapomniałaś zarechotać)
no comments
> > no tak
> > a kto ci dal prawo klasyfikowania cierpienia na zbedne i nie?hem?
>
> O? To coś nowego! Nie wiesz? Tak zwana umiejętność każdego z nas
> rozróżniania dobra od zła. Oczywiście - dla każdego ta granica jest inna,
> a nawet to co dobre dla jednego, może być złe dla drugiego.
> Wieeem... za trudne... już słyszę rechot ;)
nie nie zatrudne i wcale nie smieszne
tylko ta umiejetenosc odrozniania dobra od zla w twoim wykonaniu wyglada jak
u Kalego..............
i to wcale nie jest smieszne......
aducha
|