Data: 2004-01-29 12:03:20
Temat: Re: Ocieplenie a zalecana dieta ;)
Od: "Chaciur" <gchat@na_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Leszek Serdyński wrote:
>> Jako jedna z pierwszych książek w Polsce było
>> wydane bezpośrednie tłumaczenie angielskiej książki,
>> a na wyspach je się dużo kolonialnych składników
>> bez względu na dietę. Natomiast już przepisy z Grodeckiej były
>> nastawione na produkty lokalne.
>
> Chyba Chaciur nie czytujesz grupy psw.
[tendencyjne cytaty]
> Chcesz więcej cytatów?
W Twoich cytatach są głównie przyprawy (lekkie), wegetarianie
nie jedzą więcej importowanych składników niż wszystkożercy.
Wg mnie dużo zależy tutaj od zamożności portfela a nie diety.
Poczytaj sobie pl.rec.kuchnia. Z Waszej grupy też mogę zrobić
konspekt i będzie wyglądało, że jecie same grapefruity.
A teraz coś o imporcie 'ukrytym' w krajowym mięsie:
http://www.agro.com.pl/ekolist.htm
"Poważne źródło zanieczyszczeń chemicznych stanowią importowane pasze,
pochodzące z krajów gdzie nadal w uprawie roślin pastewnych stosuje się jedne z
najniebezpieczniejszych pestycydów, które zawierają chlorowane węglowodory (tzw.
PCB). Najgroźniejszy z nich to DDT, wycofany kilkanaście lat temu w krajach
rozwiniętych, jednak dzięki swej kumulatywności w tkance tłuszczowej jego
pozostałości nadal stwierdza się w mleku karmiących kobiet. Obok DDT wiele jest
pestycydów zawierających chlorowane węglowodory jako substancje czynne.
Pozostałe źródła chemicznego skażenia mleka i nabiału to: środki do zwalczania
pasożytów w oborach, środki dezynfekcyjne stosowane w mleczarniach,
nieodpowiednie farby którymi powlekano silosy (zbiorniki na paszę dla krów), stare
podkłady kolejowe używane do budowy koryt, itp."
http://info.fuw.edu.pl/donosy/archiwum/1990/900901.0
326
"Importowane pasze sa tansze od produkowanych z polskiego zboza, "
nie chce mi się dalej szukać
> Nie, bo takie są prawa przyrody. To, że Ty ich nie rozumiesz, nie znaczy, że
> one nie istnieją.
> Najprościej tłumacząc, to jest jak w samochodzie :)
> Jak włączysz klimatyzację, to masz mniej mocy na jazdę.
> Jak włączysz przetwarzanie pokarmu nieprzetworzonego, to masz mniej energii
> na myślenie.
A kto Ci każe jeść samą trawę? Myślisz że jak ktoś nie
je mięsa to musi ciężko trawić?
>> Jeżeli Twój duży mózg widzi tylko możliwość zjadania
>> trawy lub tłuszczu zwierzęcego to może jest zbyt gładki?
>
> Co do tego, czyj jest gładszy, to możemy się sprzeczać, ale nie będzie w tym
> nic konstruktywnego.
No to się zastanów swoim mózgiem czy są tylko dwie skrajne możliwości:
zjadanie trawy kontra zjadanie czyjegoś ciała? Wiesz co to jest
np tempeh? Przetworzenie wcale nie musi oznaczać cierpienia
dużego kręgowca i straty ponad 80%.
>>> Na milionach km kw. pasą się zwierzeta. Przetwarzają trawy, mchy, porosty,
>>> liście, zioła, gałązki. Przetwarzają na mięso, mleko, skóry, wełnę.
>>> Odchodami użyźniają ziemię. Czy jest to uciążliwe?
>>
>> Poczytaj sobie dane na ten temat a nie żyj reklamami Milki.
>
> Wystarczy popatrzeć na mapę świata. Ty żyjesz widocznie tylko danymi na
> temat wielkości ferm hodowlanych. Fermy nie decydują o tym, czy lepsza jest
> mięsożerność, czy wegetarianizm.
Żadnych danych nie podajesz
> To jest tylko pewna nieprawidłowość i sami
> mięsożercy mogą ją ograniczyć. Jeżeli tego nie zrobią, to na pewno nie
> zrobią tego wegetarianie.
Bo Ty tak powiedziałeś i kropka? Masz jakieś argumenty?
>> Faktycznie gdyby nie ci wspaniali pasterze to cienko by nam się żyło.
>
> Widzisz tylko cząstkę gospodarki hodowlanej człowieka.
> Widzisz tylko fermy i gnojowicę. Nie zamykaj tylko oczu jadąc na rowerze,
> kiedy zobaczysz krowy, czy owce na pastwisku. To też jest hodowla. Ja bym
> chciał, żeby takich obrazków było jak najwiecej. Ty byś chciał, żeby
> wszystko zaorać i zasiać marchewką i soją. Żeby dziesięć razy więcej ludzi
> na tym się wyżywiło i dziesięć razy więcej było samochodów, dziesięć razy
> więcej domów, zabetonowanych terenów, dróg, fabryk, elektrowni, rafinerii,
> wysypisk.
Jak zwykle mylisz skutki z przyczynami. I jak śmiesz mi wypominać
bezdzietnemu, przeludnienie świata, Ty który rozmnażasz się bez
opamiętania ?!!
>> No nieźle Ci 'doktor' namieszał.
>
> Nic mi doktor nie namieszał. To wegetarianizm miesza, szerząc kłamstwa, mity
> i fantazje. Kłamstwa na temat szkodliwości mięsa, mity i kłamstwa na temat
> dobroczynności jedzenia roślin. "Marchewką" są fantazje na temat
> szczęśliwości życia w wegetariańskim świecie, gdzie pola uprawne zamieni się
> na lasy, a w tych lasach wegetarianie będą głaskać sarenki i zbierać
> jagódki.
> Rzeczywistość jest jednak inna. Tam, gdzie ludność mało jada mięsa, to
> wycięto lasy pod uprawę grochu, ludność mnoży się jak króliki, a toaletą
> jest rynsztok przy ulicy. Tysiące dzieci umiera z głodu i niedożywienia.
>
> Oczywiście, Ty tego nie dostrzegasz. Wygodnie jest założyć selektywne
> okularki i widzieć to co się chce.
zero konkretów, z czym tu dyskutować?
pozdrawiam Chaciur
|