Data: 2006-09-29 10:41:42
Temat: Re: Do Nixe
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:efftng$l49$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:efe681$qo4$1@news.onet.pl>
> Natek <n...@o...pl> pisze:
> Jeśli byłoby go stać, to po prostu by ją wynajął i ułatwił sobie życie.
> Dla mnie to logiczne. Nie rozumiem, jak można sądzić, że stresująca
> sytuacja ojca z córką na basenie jest dla niego wygodniejsza, niż święty
> spokój, gdy córkę wyśle się z opiekunką.
Osoby naprawdę ubogie raczej nie zapisują dzieci przedszkolnych
na basen.
> To nie skrajoności, tylko sarkazm. Jeśli zwykłą ludzką pomoc traktujesz w
> kategoriach pracy, która Ci się nie opłaca, to ... po prostu odpadam :-/
Sarkazm za pomocą (durnej w dodatku) skrajności, więc...
No ale Ty najwyraźniej sądzisz, że jak nazwiesz coś inaczej,
to to coś staje się czymś innym - vide: "psychiczne tortury dla
dziecka" (cytat z pamięci) w odniesieniu do dłuższej podróży
do dalej położonego basenu :)
Pomoc to jest pomoc - sporadycznie można każdemu.
Regularne zajmowanie się czyimś dzieckiem to już nie pomoc,
tylko stałe zajęcie (które można na siebie przyjąć w pewnych
- MZ bardzo nielicznych - okolicznościach, ale nie mozna od nikogo
czegoś takiego oczekiwać). Ty zdaje się nie pracujesz zawodowo -
zajmujesz się może dziećmi innych osób na stałe i za darmo?
A pracowałaś kiedykolwiek, mając dziecko? Przypuszczam, że nie,
skoro tak łatwo przychodzi Ci szafowanie cudzym czasem.
>> Po drugie w tym, że nie ma powodu, bym rozwiązywała
>> jego problem.
>
> Nie rozwiązywała problem, tylko pomogła.
> Ale co do Twojej osoby, zdążyłam się już zorientować, że nie zaliczasz się
> do kategorii ludzi życzliwych i bezinteresownych.
Świetnie. Żyj w takim przekonaniu, ślepotko.
>> Można pomóc, gdy ma się ochotę.
>
> Albo gdy widzi się, że ktoś sam ewidentnie ma problem, z którym nie daje
> sobie rady i tej pomocy wyraźnie oczekuje lub o nią prosi.
Pewnie ustępujesz miejsca starszym.
Czy również ustępujesz śmierdzącym zapijaczonym starszym
obwiesiom, którzy ledwo stoją? - zakładając, że nie wiszą akurat
nad Tobą tak, że chce się uciec?
Nie?
No więc też masz jakiś filtr, który ocenia, komu pomóc.
Możemy przyjąć, że mój jest bardziej czuły na bodźce
i lepiej dokonuje selekcji.
>> Ma się prawo nie mieć ochoty pomagać ujadającemu brytanowi.
>
> Założę się, że nie ujadałby, gdybyś zaproponowała mu pomoc.
Przegrałabyś - założę się, że najbardziej zirytował go "zakaz".
Nie oddałby mi swojej księżniczki.
>>>> Z powodu małych chłopców też muszę zawsze móc
>>>> być na basenie z córką
>
>>> A nie masz takich możliwości czy z wygody nie chce Ci się
>>> przyjeżdżać?
>
>> Zależy z czyjego punktu widzenia.
>> Z mojego: "mam taką możliwość".
>
> O co więc chodzi? O wygodę? "Mogę, ale mi się nie chce specjalnie
> przyjeżdżać"?
"Chodzi" o to, co napisałam - mogłabyś czytać, na co odpisujesz.
Natek
|