Data: 2002-05-25 15:10:01
Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "amber" <a...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Oleńka
> Ty zaś "gnoisz" wszystkich dyskutantów (uskrzydlająca "Miłość" kontra
> "dziobaki"), a Twoja wypowiedź jest strasznie egzaltowana.
Wszytsko, co czytam przeklada mi sie na obrazy, a taki obraz pojawil mi sie
w glowie przy czytaniu tego watku. Cenie swoja egzaltownosc, chociaz kiedys
usilowano mi wmowic, ze jest wada ;-)
>
> No widzisz, ale często życie tak dokopuje (choroby, problemy z rodziną,
> pracą, pieniędzmi), że trudno być wciąż "na haju".
Dla mnie to temat-rzeka wiazacy sie z moja filozofia zyciowa. W jednym
zdaniu to wyglada tak: kiedy jestes na tym 'haju', Twoje serce jest otwarte
na Milosc, kiedy odczuwasz juz radosc i szczescie nie tylko w zwiazku z ta
jedyna osoba, ale wobec wszystkiego i wszystkich, kiedy odczuwasz ze
wszystkim jednosc, dzieja sie cuda, nie ma zadnych chorob, problemow. Brzmi,
jak bajka, ale to prawda.
Ile lat jesteś "na haju"?
> Dwadzieścia?
Na takim okolo roku.
> Poza tym, nie ma nic złego w wymaganiu - trzeba wymagać dużo od siebie,
ale
> i od partnera nie zaszkodzi.
Tylko, ze wymaganie to walka, a tam gdzie walczysz, napotykasz opor. Poza
tym walczac, nie odczuwa sie Milosci.
>
> Dziobak (który pisze "miłość" i "szczęście" małą literą - oznaka
> przyziemności?)
Nie. Wyboru :-)
pozdrawiam slonecznie
a.
|