Data: 2007-09-16 12:04:26
Temat: Re: Do rodziców warszawskich uczniów [OT - wodospad]
Od: Elżbieta <w...@o...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 16 Sep 2007 12:48:43 +0200, siwa napisał(a):
> Ja w ogóle nie dałabym rady być weganką. Życie bez mleka, sera i
> jogurtu byłoby puste i jałowe ;)
A co jada Bysiek na obiad?? Bo ja już bardzo ograniczone pole manewru,
Kacper mięsa nie, ryby też nie, kasz nie lubi. Gdyby mu pozwolić to żyłby
dzień w dzień na spagetti. Na szczęście lubi sporo warzyw. Aaaa, był okres,
że żył prawie na samych jajkach na pytanie co zjesz zawsze padała odpowiedź
jajko, teraz nie i już. Na ostatniej zielonej szkole dzieci zjadały z
półmisków mięso i ziemniaki, a Kacper ziemniaki i surówkę lub inne jarzyny,
które były do obiadu, a na które dzieci kręciły nosem. Jednak wciąż mi się
wydaje, że jakoś mało urozmaicone ma to jedzenie, chociaż to może tylko mi
się zdaje. Do tego wszyscy powiadają, że jakiś taki blady, pewnie anemiczny
(wrrr), a on taki pergaminowy od urodzenia.
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e
|