Data: 2002-05-12 10:49:39
Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "amber" <a...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik kolorowa
>
> Dlaczego rodzice mają ponosić całkowitą odpowiedzialność za to, jakie są
ich
> dzieci? Przecież dzieci nie rodzą się plasteliną, z której da się
uformować
> wszystko, cokolwiek się zechce. Rodzą się z pewnymi predyspozycjami, które
> trzeba rozpoznać, aby móc je odpowiednio ukierunkować. Ale z kogoś, kto
nie
> lubi tłumów, nie zrobi się "przywódcy" grupy. A z dziecka, które nie
usiedzi
> na miejscu, nie zrobi się 10-razy-myślącego-zanim-zrobi. Nawet przy
> najszczerszych chęciach i możliwościach.
Małgosiu, oczywiscie masz racje :-) Piszac, ze my rodzice ponosimy calkowita
i wylaczna odpowiedzialnosc, za to jakie beda nasze dzieci, mialam na mysli
wiez emocjonalna, kontat z wlasnym dzieckiem, to czego imo brakuje w
przypadku opisanym przez Maje. Cos, co tworzymy od poczecia, kiedy bedac w
ciazy znajdujemy czas, aby zatrzymac sie na chwilke, zrelaksowac, poglaskac
sie po brzuszku i przeslac maluszkowi cieple mysli. Kiedy nie kombinujemy,
jak skutecznie odciac sie od placzacego niemowlaka, tylko jestesmy z nim w
tej chwili. Kiedy juzparoletnie dziecko prosi, abysmy sie z nim pobawili, to
nie mowimy: mama jest zmeczona, pobaw sie sam itd.,ipt. Chodzi mi o to, zeby
BYC z dzieckiem, a nie OBOK dziecka. Qrcze, nie wiem, czy wystraczajaco
jasno sie wyrazilam, ale tez cos mi mowi, ze akurat Ty doskonale o tym
wiesz, a Twoj post byl wynikiem braku precyzji w mojej wypowiedzi :-)
Imo, prawdziwym problem jest nadrobienie tego po nastu latach, kiedy dziecko
jest juz rozgoryczone i ma ogromny zal do rodzicow za brak ciepla,
zainteresowania, milosci, rozmow, czasu mu poswieconego itd. Wydaje mi sie,
ze czesto jest to nieuswiadamiane przez samo dziecko, a wyraza sie chociazby
w obdarzaniu autorytetem rowiesnikow, ktorych my nie akceptujemy, czy
kradziezami, ale ja to rozumiem bardziej, jako niemy krzyk rozpaczy dziecka.
I z tego, co pisze Sandra, takiemu dziecku latwiej bedzie sie otworzyc przed
zupelnie obca osoba, niz przed rodzicami, do ktorych dziecko ma zal.
pozdrawiam cieplutko :-)
a.
|