Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 42


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-01-08 16:28:31

Temat: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "e-mailetka" <e-mailetka no spam@o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,
kiedyś było na grupie o sąsiadach i ja mam podobny problem. Sprawa dotyczy
psa. Wieszkam w "bloku" na 2 piętrze pewna rodzina z parteru ma dużego psa
rasy Rottweiler.
Pies wydaje się spokojny jednak chyba nie jest tresowany - czasami nie
słucha swojego pana. Nie znam się na psach więc z góry przepraszam za
niezbyt fachowe wypowiedzi na ten temat. Problem polega na tym że właściciel
często wychodzi z psem bez kagańca lub nawet bez smyczy. Ja równie często
wychodzę z moją małą córeczką 2,5 roczku na spacery i dochodzi do spotkań z
tym psem na klatce schodowej. Pies jest większy od mojej małej i widać że
lubi dzieci - podchodzi i próbuje dotykać dziecko nosem. Córeczka trochę
się boi i piszczy a czasami ucieka. Właściciel zapewnia że pies nie ugryzie
i mam być spokojna więc staram się zachować spokój, jednak ostatnio pewna
pani zwróciła mi uwagę że nie należy ufać tej rasy psom gdyż mogą zaatakować
niespodziewanie a ugryzienie tak małego dziecka równa się z odgryzieniem
kończyny. Ta sama osoba mówiła że właściciel psa był już wielokrotnie
proszony o zakładanie smyczy i kagańca ale niechętnie się do tego stosuje
więc rozmowa raczej nic nie da. Zaczęłam się bać, nie wiem jak reagować czy
brać dziecko na ręce, nie chcę jednak wywoływać w małej strachu przed psami.
Co o tym sądzicie?

pozdrawiam
e-mailetka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-01-08 18:32:29

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "pamana" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


.
> Co o tym sądzicie?
>
>bez smyczy i kaganca nie wolno wychodzic z psem w miejsca publiczne , tz
spuscic ze smyczy w lesie na łąće ale nie przed blokiem.
zwrocic uwage wlascicielowi i zapytac czy da ci na pismie ze pies nie
ugryzie tym bardziej ze nie jest posłusznt.
poza tym to jest tylko zwierze i nik nigdy nie pozna jego psychiki.
uciekanie dla psa to znak do łapania a dzieci w ten sposób reagują
najczęsciej stąd tyle ataków .
zreszta kazdy myslacy czlowiek ma prawo sie bac nieznanego mu psa.
jesli uwaga nie pomoze zgłosic do dzielnicowego i nie popuszczac.
p.>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-01-08 18:38:35

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetka" <e-mailetka no spam@o2.pl> napisał w wiadomości
news:btk0hn$ng5$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Zaczęłam się bać, nie wiem jak reagować czy
> brać dziecko na ręce, nie chcę jednak wywoływać w małej strachu przed
psami.
> Co o tym sądzicie?

Hej,

Sądzę, że powinnaś interweniować. Zacząć można oczywiście od rozmowy i
perswazji ale jak nie pomoże to i prawne środki pewnie są.

Sam zawsze chciałem mieć psa i w końcu sie go "dorobiłem" (w małżeństwie
i w domku z ogródkiem). Byłem z psem (taki wilkowaty kundel) na
szkoleniu podstawowym i przez 6 lat, które pies jest z nami co nieco się
o psiej psychice dowiedziałem.

Zawsze sobie i innym powtarzam, że człowieka (czasem i najbliższego) do
końca pewnym być nie można więc wg. mnie 100 % bujdą jest gdy ktoś
"ręczy" za zwierzę...

Mój pies na spacerze jest zawsze zamiennie na smyczy, bądź jeśli luzem
to w kagańcu (wiem, że i to do końca nie może zabezpieczyć ale zawsze
mam jakąś kontrolę nad sytuacją, co więcej pies przynajmniej w
podstawach był szkolony).

W Twoim przypadku... duży, bojowej rasy (pytanie czy rasowy, czy z
domieszkami) pies, w bloku (niewybiegany i byc może samotny), jak
podejrzewasz bez szkolenia i z właścicielem jak widać niezbyt
odpowiedzialnym. Nic dodać nic ująć.

To, że się nic nie stało, nie znaczy, ze nie może się stać.

Pamietaj, że tak duży pies (nie mam nic do tej rasy, ani innych ras
obronnych, czy bojowych) może tak małemu dziecku zrobić poważną krzywdę
w mgnieniu oka (i wtedy gwarancje właściciela "że pies na pewno nie
ugryzie" psu na budę się zdadzą).

Sam nie wiem jak to jest, że nie można tego problemu załatwić w prosty
sposób. Żadne tam listy niebezpiecznych ras i tym podobne pierdoły. Wg.
mnie w obowiązkowa rejestracja (no to niby jest) i "obsługa"
weterynaryjna. I dalej - jeśli roczny pies (przykładowo) waży powyżej
np. 15 kg obowiązkowe szkolenie podstawowe dla psa i właściciela. Do
tego panowie strażnicy miejscy i policjanci powinni egzekwować
istniejące przepisy (smycz i kaganiec) i prawie, po sprawie.

brow(J)arek pozdrawia

P.S. Nasza córa (prawie 5 lat) w ogóle nie ma strachu przed zwierzakami
i myślę, że to nie jest do końca dobre. Cały czas kładziemy jej do
głowy, że nasz pies to jedno, a każde inne (obce) zwierzę to potencjalne
zagrożenie (troszkę "przystopowała" gdy kiedyś w stadninie koza ją
"wyhaczyła" rogiem).



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-01-08 18:54:12

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "marzanna" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetka" <e-mailetka no spam@o2.pl> napisał w wiadomości
news:btk0hn$ng5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam,
> kiedyś było na grupie o sąsiadach i ja mam podobny problem. Sprawa dotyczy
> psa. Wieszkam w "bloku" na 2 piętrze pewna rodzina z parteru ma dużego
psa
> rasy Rottweiler.
Witaj
też mam rottweilera mieszka w budzie na dworze, był na szkoleniu na psa
towarzysza jest posłuszny i łagodny. Nikogo do tej pory nie ugryzł, ale waży
70 kg i np. gdy ja siedzę na leżaku, a on przyjdzie, by się przytulić to
normalnie przewraca ten leżak razem ze mną... Realnie właśnie obawiam się
tego, że mój własny pies w zabawie pochnie dziecko i ono upadnie
niefartownie np.głową na kamień, więc samych dzieci z psem nie zostawiam na
dworze, a mam trójkę 8- 4,5- i 2 latka. Siły psa nie można lekcewarzyć. Mam
te swoje obawy bo np. pies zobaczy kogoś jadacego na rowerzer i rzuci się
pędem w strone płotu - to nawet jesli otrze się o dwulatka jeszcze dość
chwiejnie stojącego na nogach może go przewrócić
Co jest ważne w kontaktach z psami to zawsze trzeba do nich podchodzić z
frontu, aby pies wiedział kto się zbliża. Ja mogę mojemu psu zabrać z
paszczy kość, ale nie próbowałabym zabierać mu jedzenia zachodząc go od
tyłu... On musi wiedzieć, że to pani zabiera michę.
Kiedyś u moich rodziców był jamnik, który ugryzł moją koleżankę, gdy
pociągnęła go za ogon. Tak więc nie można ręczyć za żadnego psa...
pozdrawiam marzanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-01-08 19:10:22

Temat: Odp: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "Ata" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik e-mailetka napisał:btk0hn$ng5$...@a...news.tpi.pl...

> Witam,
> kiedyś było na grupie o sąsiadach i ja mam podobny problem. Sprawa dotyczy
> psa. Wieszkam w "bloku" na 2 piętrze pewna rodzina z parteru ma dużego
psa
> rasy Rottweiler
[...]
> brać dziecko na ręce, nie chcę jednak wywoływać w małej strachu przed
psami.
> Co o tym sądzicie?

Witam.
Sama mam suke rasy rottwailer. Ma 7 lat i jak do tej pory nie mialam z na
zadnych problemow- to bardzo lagodny i przyjacielski zwierz. Przez ten caly
czas to ja sie nia opiekowalam i karmilam wiec znam ja najlepiej ze
wszyskich domownikow. Juz dochodze do puenty ;) Otoz jestem w 5 miesiacu
ciazy, na dniach przeprowadzamy sie z mezem no i ostatecznie zdecydowalismy,
ze psa nie wezmiemy z soba, zostanie u rodzicow.
Powod jest nastepujacy: przez 7 lat moja uwaga byla skierowana na Here i
boje sie jak zareaguje gdy pojawi sie dziecko. Zaznaczam jeszcze raz, ze
dobrze ja znam a mimo to wole nie ryzykowac.
Dlatego sadze, ze powinnas upomniec niefrasobliwego sasiada jak powinien sie
zachowywac, mozesz mu takze zagrozic straza miejska, a jesli to nie pomoze
to zglos sie bezposrednio do strazy.

Pozdrawiam.
Ata, Suwalki
www.ata-bert.prv.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-01-08 19:31:59

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "Jo" <jole.ro(usuń)@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetka" <e-mailetka no spam@o2.pl> napisał w wiadomości
news:btk0hn$ng5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Pies jest większy od mojej małej i widać że
> lubi dzieci - podchodzi i próbuje dotykać dziecko nosem. Córeczka
trochę
> się boi i piszczy a czasami ucieka. Właściciel zapewnia że pies nie
ugryzie
> i mam być spokojna więc staram się zachować spokój, > proszony o
zakładanie smyczy i kagańca ale niechętnie się do tego stosuje
> więc rozmowa raczej nic nie da. Zaczęłam się bać, nie wiem jak reagować
czy
> brać dziecko na ręce, nie chcę jednak wywoływać w małej strachu przed
psami.

W spokojnej rozmowie poproś sąsiada - nie tyle o zakładanie kagańca, ale o
spowodowanie aby pies nie zbliżał się, a tym bardziej nie dotykał dziecka -
niech zrobi to jak chce. dziecko podobnie jak zwierzak, różnie może
zareagować. Moja mała córeczka wsadziła naszej suczce palec w oko_- a suczka
uwielbiała małą - pozwalała zabierać sobie jedzenie, ciągnąć za ogon itp. i
oczywiście skończyło się ugryzieniem - na szczęście nie groźnym. Może
własnie uda się wziąć sąsiada sposobem, że piesek jego na 100% jest OK tylko
Twoje dziecko niekoniecznie. Czasem takie wybiegi skutkują.
Jeżeli nie - pozostaje dzielnicowy i otwarta wojna z sąsiadem - ale wtedy
będziesz wiedzaiła że wykorzystałaś wszystkie sposoby.
pozdrawiam JO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-01-09 07:29:19

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asiowykrzyknik]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "e-mailetka" <e-mailetka no spam@o2.pl> napisał w wiadomości
news:btk0hn$ng5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]dochodzi do spotkań z tym psem na klatce schodowej.
> Pies jest większy od mojej małej i widać że lubi dzieci
> - podchodzi i próbuje dotykać dziecko nosem. Córeczka trochę
> się boi i piszczy a czasami ucieka. [...]

Rottweilery wbrew pozorom bywają sympatycznymi zwierzętami. Niezależnie
od tego _każdy_ pies, nawet półkilowy ratlerek, może nagle dostać świdra
i ugryźć, a kaliber uszkodzeń niekoniecznie jest proporcjonalny do
kalibru psa. Ja bym jednak pogadała z sąsiadem - niekoniecznie akurat w
momencie spotkania oko w oko Twojej córci z psem - i wytłumaczyła, że
dziecko jest małe, ergo nie do końca przewidywalne (bardzo dobra rada
Jo), a poza tym boi się psów, więc gdyby sąsiad był uprzejmy trzymać psa
na smyczy albo przy nodze _na_ _klatce_ _schodowej_, a w razie czego
odwoływać go do siebie, to byłoby naprawdę miło. Z drugiej strony
koniecznie ucz córkę (wiem, z dwuipółletnim maluchem to nie takie
proste), że piski i uciekanie to dokładnie to, czego ma nie robić, i
generalnie też ją "trzymaj przy nodze" ;) Z trzeciej strony jeśli pies
jest taki przyjacielski, to ja bym się - przy współudziale sąsiada -
spróbowała z draniem zaprzyjaźnić, a potem zapoznać z nim dziecko. A
jeśli stanowczo nie życzysz sobie kontaktów, to zagadać sąsiada tak, jak
radziła Jo - wiesz, że jego pies to świetny pies, po prostu anioł w
psiej skórze i w ogóle i wcale się nie boisz, że pies coś zrobi dziecku,
bo wiesz, że pan sąsiad fantastycznie psa wychował i doskonale sobie z
nim radzi - tylko po prostu dziecko się boi albo Ty się boisz dużych
psów, tak jak niektórzy ludzie boją się pająków. No a poza tym dziecko
miewa dziwne pomysły...

Pozdrawiam
Hanka

P.S. Mój wujek miał strasznie groźnego psa. Pies siedział przy budzie i
tylko wujek mógł mu podać miskę. Jak pies się zdenerwował, to latał
razem z budą po całym podwórku. Kiedyś w czasie rodzinnej imprezy
stwierdzono brak w zasięgu wzroku trzyletniej córki wujka, chwilę potem
z podwórza rozległ się przeraźliwy pisk i płacz. Rodzina rzuciła się po
schodach, odruchowo formując już kondukt żałobny, by ujrzeć... Agusię
_wiszącą na zębach_ na uchu rozpaczliwie skomlącego psa...
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-01-09 10:34:16

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "Ijon" <i...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


"e-mailetka" <e-mailetka no spam@o2.pl> wrote in message
news:btk0hn$ng5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam,

Jak zwykle masz dwa wyjscia:
1. Pogodzic sie z ryzykiem (podobnie jak godzimy sie z ryzykiem ze idac
ulica spadnie nam na leb meteor)
2. Wyegzekwowac czyli: uprzedzic grzecznie sasiada ze nie popuscisz,
sprawdzasz czy placi podatek, czy pies jest szczepiony, piszesz pisma z
opisem sytuacji do odp urzedow (koniecznie imienne poswiadczenie na kopii o
odbiorze pisma) IMHO co do noszenia przez psa kaganca sa odpowiednie
reulacje i ktos je egzekwuje (straz miejska ?)

Im wiecej wytrwalosci - tym wieksze prawdopodobienstwo ze sie uda :-)
Oczywiscie cos za cos - pewnie dziendobry Ci sasiad juz nie powie :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-01-09 11:18:38

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: Grzegorz Janoszka <G...@p...onet.pl-----USUN-TO> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 8 Jan 2004 17:28:31 +0100 I had a dream that e-mailetka <> wrote:
> kiedyś było na grupie o sąsiadach i ja mam podobny problem. Sprawa dotyczy
> psa. Wieszkam w "bloku" na 2 piętrze pewna rodzina z parteru ma dużego psa
> rasy Rottweiler.

Mieszkaliśmy na 1 piętrze, mając ogromnego doga niemieckiego.

> Pies wydaje się spokojny jednak chyba nie jest tresowany - czasami nie
> słucha swojego pana. Nie znam się na psach więc z góry przepraszam za
> niezbyt fachowe wypowiedzi na ten temat. Problem polega na tym że właściciel
> często wychodzi z psem bez kagańca lub nawet bez smyczy.

Wiesz, to że pies czasem nie słucha swojego pana, to nie znaczy, że jest
nieobliczalny.
A co do wychodzenia bez kagańca - może nie wiesz, ale pies nie posiada
mechanizmu pocenia się - jedyny jego mechanizm termoregulacji prowadzący
do ochłodzenia organizmu to wywieszanie języka. Mój pies był cały czarny
i w bardzo upalne dni w kagańcu naprawdę się męczył.

>Ja równie często
> wychodzę z moją małą córeczką 2,5 roczku na spacery i dochodzi do spotkań z
> tym psem na klatce schodowej. Pies jest większy od mojej małej i widać że
> lubi dzieci - podchodzi i próbuje dotykać dziecko nosem. Córeczka trochę
> się boi i piszczy a czasami ucieka. Właściciel zapewnia że pies nie ugryzie
> i mam być spokojna więc staram się zachować spokój, jednak ostatnio pewna
> pani zwróciła mi uwagę że nie należy ufać tej rasy psom gdyż mogą zaatakować
> niespodziewanie a ugryzienie tak małego dziecka równa się z odgryzieniem
> kończyny. Ta sama osoba mówiła że właściciel psa był już wielokrotnie
> proszony o zakładanie smyczy i kagańca ale niechętnie się do tego stosuje
> więc rozmowa raczej nic nie da.

Ja sądzę, że ta osoba z całą pewnością stara się zasiać ferment i
opowiada takie coś. Ja też prowadziłem często mojego psa bez kagańca
wśród małych dzieci, ale był on ze mną od urodzenia i znałem doskonale
jego reakcje - jak wiedziałem, że pies jest podenerwowany i niespokojny,
to oczywiście nie prowadziłem go wśród dzieci. Jak widziałem, że jakieś
dziecko zachowuje się w sposób mogący sprowokować psa, to go natychmiast
odciągałem.

> Zaczęłam się bać, nie wiem jak reagować czy
> brać dziecko na ręce, nie chcę jednak wywoływać w małej strachu przed psami.
> Co o tym sądzicie?

Na moim podwórku było tak, że dzieci się nie bały psa - podchodziły,
obejmowały, głaskały, ciągnęły za uszy itd. Małe dzieci musiały stanąć
na palcach, żeby objąć psa, który był od nich dużo wyższy. Był dla
nich swego rodzaju maskotką, większość go bardzo lubiła.
Nigdy nic się nie stało, poza jednym przypadkiem, kiedy dziecko nadziało
się na kieł psa (pies stał z otwartym pyskiem, a dziecko, które było pod
nim nagle wstało i uderzyło się w jego ząb).
Oczywiście były przypadki, że dziecko sprawiło psu ból - pociągnęło
mocno za uszy, nadepnęło na łapę, ale nigdy wtedy pies nie skrzywdził
dziecka. Pomijam przypadki uderzenia dziecka merdającym ogonem psa -
akurat dogi mają (jeśli im się nie przytnie ogona) - gruby i twardy
ogon, pokryty króciutką śierścią (wcale nie puszysty). Uderzenie takim
ogonem, szczególnie kiedy pies manifestował wielką radość bolało i to
mocno, ale na to żaden kaganiec nie pomoże :)
A dzieci nauczyły się szybko, że tył psa jest dużo bardziej
niebezpieczny niż przód :)

Tylko że to był pies, który nie był bity, męczony (takie zachowania
powodują u psa agresję), a od szczenięcia dorastał wśród wielu dzieci.
Moja młodsza siostra prawie zawsze, jak wychodziła z psem, to ubierała
mu kaganiec, a to dlatego, że był on po prostu silniejszy od niej.
Ja jeden potrafiłem go zawsze utrzymać, więc pozwalałem sobie na wyjście
bez kagańca, kiedy było to bezpieczne.
Dogi niestety żyją krótko, ale przez około 7 lat nie było z powodu
wielkiego psa bez kagańca żadnych nieprzyjemności.

Ja wiem, że właściciel dużego psa ma OBOWIĄZEK prowadzić takiego psa
na smyczy i w kagańcu. Ale starałem się przedstawić Ci też punkt
widzenia drugiej strony - są psy, które nigdy nie skrzywdzą żadnego
dziecka.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-01-09 15:06:13

Temat: Re: Duży pies sąsiada a małe dziecko - problem.
Od: "Mrowka" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnbvt3cn.4f6.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...

> Ja wiem, że właściciel dużego psa ma OBOWIĄZEK prowadzić takiego psa
> na smyczy i w kagańcu. Ale starałem się przedstawić Ci też punkt
> widzenia drugiej strony - są psy, które nigdy nie skrzywdzą żadnego
> dziecka.
>
Sorry,ale nie wydaje mi sie aby mozna bylo byc w 100% pewnym reakcji
psa,nawet super pokornego .
Ja tez jestem z tych osob co wymagaja aby ludziska wyprowadzali psy w
kagancu.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OT] Forum na temat przedszkol dla dzieci
w kropce
leczenie a miejsce zamieszkania
Gratulacje dla Sowy i Puchatego :)
czy ktos to potrafi zrozumiec??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »