Data: 2004-03-10 23:43:21
Temat: Re: Dylemat ... ?
Od: "Specyjal" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c2n41m$7vf$1@atlantis.news.tpi.pl...
Żonaty nie jestem i na razie nie zamierzam, dzieci nie mam (a
przynajmniej nic nie wiem ;), więc moje poglądy są czysto teoretyczne.
Uważam, że małżeństwo jest właśnie od tego żeby starać się te okresy
wypalenia naprawiać, dbać razem o przyszłość mimo trudności.
Inaczej czym się różni od zwykłego mieszkania razem par? Przysięga
małżeńska dotyczy "bardziej choroby niż zdrowia".
Myslę, że nawet jeśli ludzie pobrali się nie będąc świadomymi swoich
uwarunkowań itd. to powinni zadbać razem o jakość związku. chociaz na
pewno są przypadki graniczne gdy np. związek jest wynikiem imprezowej
wpadki a nie przynajmniej odrobiny uczucia, zauroczenia.
Jeśli partner jest dalej "obiektywnie" atrakcyjny w jakiś sposób to
muślę, że jest pewna szansa na odbudowę nawet jesłi teraz się nic nie
czuje, tylko ta praca nad związkiem.
Uczucia przecież nie tylko znikają ale i się pojawiają -szczególnie
wtedy gdy odkrywa się coś nowego, zmienia ogląd świata.
|