Data: 2004-03-12 19:10:43
Temat: Re: Dylemat ... ?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"agati_m" <a...@w...pl> wrote in message
news:c2rrbv$f05$1@atlantis.news.tpi.pl...
|
| Dobrze wiesz, ze błedów popełnionych nie da sie wycofac. Próby naprawy były
| i to głownie z mojej strony. Nauczyłam sie pewnych prawd - nikogo nie
| zmusisz do miłosci, a takze tego, ze starania jednej osoby nie dają efektów,
| starac trzeba sie we dwoje. Pewnie nic nowego nie wymysliłam....
Niestety nie, dotyczy to też nas samych.
Jak jacek napomknął on nad czymś myśli, głośno się zastanawia.
| Wg Ciebie rozstanie, to pojscie na łatwiznę ? Dla mnie bycie samą z dziecmi,
| bedzie znacznie trudniejsze, niz z "moim" męzem "u boku, choc z boku".
| Pojście na łatwiznę, to pozwalanie na wlasnie takie zycie, w ktorym zaczyna
| górowac cynizm, w którym kazdy ma kogos "do kochania" na boku , w którym
| zamiast uczuć jest udawanie, dla dobra (?) dzieci.
| Moje dzieci wiedzą o wszystkim, nie da sie ukryć smutku, żalu....
Tak jak napisałem w innym poście nie ma reguł a za nic na świecie nie należy być w
związku kosztem
siebie.
| Walcz, przekonuj, jeżeli wciąż sie wzajemnie kochacie, przyjaźnicie i nie
| zrobiliście calej masy błędów - typu zdrada, wzajemne upokarzanie siebie
| przy dzieciach, wyprowadzki itp, to moze macie szansę na naprawę, wzajemny
| szacunek, ponowne odkrycie siebie i dojrzałą miłosc.
Dodam tylko przede wszystkim ustal w możliwie jasny sposób co jest w waszym związku
nie tak.
To bardzo trudne zadanie ale bez niego nie można pójść dalej razem.
Pozdrawiam
Jacek
|