Data: 2020-07-22 09:08:24
Temat: Re: Dynks w baterii prysznicowej
Od: heby <h...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21/07/2020 22:41, Jarosław Sokołowski wrote:
> Nie będę zgadywał, wolałbym konkretnie: ten gwint w mosiężnym bloku
> baterii (nie akumulatora) ma jakieś charakterystyczne cechy mocowania
> "technologicznego" albo widać w nim jednorazowość? Czy jest zwyczajnym
> gwintem?
Pewnie jest zwyczajnym gwintem zorientowanym na pojedyncze przykręcenie.
> A ile trwały poprzednie akcje wykręcania w celu nasmarowania olejem do
> samowarów, czy jakimś?
Widzisz, znowu nie ograniasz i stąd te kłopoty. Aby dostać się do
miejsca które się zmaruje, wystarczy odkręcić pionowy słupek na górnej
częsci. To się robi byle kluczykiem i trwa to 10 sek.
Aby wyjąć grzybek, czyli powód przeciekania *nawet* jak jest już
nasmarowane, nalezy odkręcić dolną część dynksa, gdzie wkręca się
przewód, która jest delikatna (goły gwint) i nie ma za co chwycić.
Ponieważ nie masz pojęcia jak to jest zrobione w moim przypadku, to
oczywiście założyłeś że tak samo jak w Twoim. Ot, urojenia, jak zwykle.
> Cytuję: "przecieka w obie strony" (ten dynks tandetny).
Dynks przecieka. Zawór ciśnieniowy nie przecieka. Masz znowu urojenia i
wciskasz ludziom do ust słowa których nie powiedzieli. Bateria jest
sprawna. Przecieka tylko "kierownica strumienia" w tym sensie że kapie
ze słuchawki kiedy jest ustawiony wylot do wanny.
>> No, ale ta też ma swoje lata. Czyli innymi słowy zakładasz że skoro Twoj
>> ma swoje lata to moja nie? Lo-gi-ka. Albo urojenia.
> Ale mój dynks sprawny. A ten tu się wziął i zepsuł. Przed czasem.
Możesz to "przed czasem" udowodnić tylko swoimi urojeniami i logiką
ludową. Nic na to nie poradzę. Bateria ma 8 lat. Gdyby nie dynks nie ma
śladu uszkodzenia w jakiejkolwiek formie. Była tania. Nie najtańsza, ale
następna po najtańszej. Drogą baterię też miałem, po 3 latach zmianiałem
bo złuszczyło się pokrycie dekoracyjne. Znowu bardzo droga,
termostatyczna z wyższej półki, zatarła się po gwarancji i przestała
regulować. Szkoda więc że nie kupiłem droższej. A nie, czekaj, nie szkoda.
|