Data: 2011-07-03 12:04:39
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>> Nie rozróżniasz kołtunerii od brania pod uwagę realiów życia. Czyli:
>> można mieć gdzieś, na przykład to, czy ma się dzieci po ślubie, czy
>> przed- ale ze względu na ich dobro postanowić mieć dzieci po ślubie.
>
>
> Wyjaśniłam Ci już wcześniej na czym wg mnie polega dbałość o dobro
> swoich dzieci, a w szczególności zaszczepienie im poczucia własnej
> wartości na tyle silnego by opinie innych ludzi nie sterowały ich życiem.
>
> ====================================================
==========
> A ja Ci przyznałem rację. Co jednak, jak ktoś nie zalicza się do bardzo
> przecież nielicznej grupy idealnych rodziców? Wiesz- dziecko, nawet z
> domu, gdzie jest miłość- jak rodzice się kiedyś trochę mocniej pokłócą-
> a ono jeszcze jest w takim wieku, kiedy hormony dają się we znaki- to
> może sobie pomyśleć (i wiele dzieciaków tak myśli), że gdyby nie ta
> "wpadka" ze mną, to rodzice wcale by nie byli razem- i zrobi mu się
> nieprzyjemnie. A to potrafi ostro poharatać psychikę. I co z tego, że to
> nieprawda, że rodzice się kochają?
> No tak, wiem- w idealnych związkach (lub niemal idealnych) niczego
> takiego nie ma. Problem jednak w ilości takich związków.
Chiron proszę Cię nie każ mi dyskutować z czymś co uważam za oszołomstwo
i hipokryzję. Mam nadzieję, że ludzie wchodzący w związek małżeński mają
bardziej poważne argumenty, niż to co wymyśliłeś powyżej.
BTW weź również pod uwagę fakt, iż jesteś w wieku zbliżonym mojego ojca,
a moje poglądy są dużo bliższe ludziom młodym, którzy są jednak bardziej
otwarci na inność.
--
Paulinka
|