Data: 2006-10-19 12:44:16
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...
Od: "Ewa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szerr" napisał >
>> Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
> A dziecko chwalone nadmiernie uczy się czego?
Ja mogę podać przykłady ze szkoły. Mam takich uczniów, którzy wyrastali na
pochwałach. Tylko, co zrobić, gdy nie ma już za co chwalic? Dziecko oczekuje
tych samych pochwał, co dawniej, ale możliwości nie te. Trudno chwalić, gdy
kolejna jedynka lub dop wpadnie.
Rodzice już też tacy chetni do pochwał nie są. I czasem wtedy zaczyna się
problem.
Póki dziecko jest w domu, to wszystko jedno, co zrobi, to jest śliczne, bo
się do innych dziecka nie porównuje. Jak nie mówi do trzech lat, to Zawsze
można powiedzieć, że patrzy tak inteligentnie. Nie wymawia r, to też jest
takie słodkie.
A potem zaczyna się porównywanie swojego dziecka do innych. Rodzice są
niezadowoleni, dziecko dalej chce slyszeć pochwały, czuje, że traci miłość
rodziców. Takie dzieci często zaczynają klamać, wymyślajaąc różne przyczyny
swoich niepowodzeń, opowiadając bzdury o swoich zdolniejszych koleżankach, o
niesprawiedliwej pani, itp.
A mi z jednej strony tych dzieci bardzo żal, a z drugiej z domem się nie
wygra. Dziecko ma być najlepsze, nawet, jeśli nie jest.
Wiem, że to tylko jedna z opcji reagowania na ciągłe pochwały, ale myślę
teraz o konkretnych dzieciach. Jedna dziewczynka na zasadzie buntu wcale się
nie chce uczyć, bo nie potrafi sie przyznać, że coś może jej wychodzić
gorzej, niż innym. Lepiej powiedzieć, że mnie to nie interesuje, gdybym
chciała, to bym sie tego nauczyła.
Wiem, że zaraz się dowiem, że nie sprawdzam się jako nauczyciel (nikt nie
jest idealny), ale ja przynajmniej próbowałam, a mama nie przyjmuje do
wiadomości, że dziecko ma problem.
> W pedagogice nie ma prawd absolutnych.
Krótko i węzłowato:-)
Ewa
|