Data: 2009-08-13 09:23:49
Temat: Re: Dziecko nie nawidzące przegrywać.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 13 Aug 2009 09:25:40 +0200, Chiron napisał(a):
> (...)Dziecko widząc, że nikogo nie interesuje, co robi-
> odpuściło i zaczęło się czymś bawić. Dało mi to sporo do myślenia- no bo
> przecież - gdyby zareagowali, mogło by to zacząć wyrabiać u dziecka
> niepożądany odruch- z drugiej strony mogło się coś stać dziecku (oni
> twierdzili, że dziecko nie jest samobójcą- więc nic by się nie wydarzyło).
> Co o tym myślisz?
Myślę jak najpozytywniej. Sama tak postępowałam - w odniesieniu do swoich
dzieci (no, powiedzmy nie miały pomysłu, żeby az szantażować skoczeniem z
czegoś) oraz do przypadku skrajnie wyrazistego, czyli dziecka brata mojego
TŻ; dziecku nic się nie stało, dziecko nie jest głupie - ani się samo nie
zagłodzi, ani nie zabije, takie kilkulatki głowkują nieraz lepiej, niż ich
rodzice - czego opis mamy u wątkodawcy... Opisze następnym razem, bo jadę
do fryzjera, jutro mam kursa :-)
--
Ikselka.
|