Data: 2009-08-13 10:12:20
Temat: Re: Dziecko nie nawidzące przegrywać.
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>
> Miałem okazję kiedyś obserwować "książkowe" wychowanie dziecka- reakcja
> rodziców na jego zachowania;
> otóż stosowali oni zasadę racjonalnego regowania na zachowanie dziecka.
> Wytłumaczę: dziecko płacze (czy tupie nóżkami albo robi inne -
> niepożądane przez rodziców dzieci)- bo coś chce i NAUCZYŁO się, że jak
> np będzie płakać- to ktoś przyjdzie i np weźmie na ręce. Nie wiem, czy
> wiesz- w "bidulcach" małe dzieci nie płaczą- bo i tak nikt do nich nie
> przychodzi. Rodzice stosowali zasadę: reagowali na zachowanie dziecka
> wtedy, kiedy uznali to za racjonalne i pożądane. To dotyczyło ok.3
> letniego dziecka- jak nie mogąc zwrócić uwagi rodziców utrudniając im
> rozmowę z innymi- nagle weszło na wysoki podest udając, że chce
> skoczyć. Wszyscy zamarli, a rodzice...zero reakcji. I innym nie
> pozwolili reagować. Dziecko widząc, że nikogo nie interesuje, co robi-
> odpuściło i zaczęło się czymś bawić. Dało mi to sporo do myślenia- no bo
> przecież - gdyby zareagowali, mogło by to zacząć wyrabiać u dziecka
> niepożądany odruch- z drugiej strony mogło się coś stać dziecku (oni
> twierdzili, że dziecko nie jest samobójcą- więc nic by się nie
> wydarzyło). Co o tym myślisz?
Choć to nie do mnie pytanie, bo ja jakby nie myślę, ale...
Taką cudowną cechę nieprzejmowania się pierdołami nabywa się często dopiero
przy kolejnym dziecku.
Qra
|