Data: 2006-01-10 13:26:02
Temat: Re: Dziecko z padaczka w przedszkolu
Od: "ivy" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przerwe troche ten mecz do jednej bramki i wezme Ince w obrone:
Po pierwsze przedszkolanka to dziewczynka uczęszczajaca do przedszkola tak
jak przedszkolak to chlopiec w przedszkolu. Ukute za czasow PRL pojecie
"przedszkolanka" ciagnie sie za tym zawodem do tej pory.
W chwili obecnej prawie cały personel pedagogiczny w przedszkolach ma
skończone studia i posiada tytuł magistra co oznacza, że jest nauczycielem
przedszkolnym a nie przedszkolanką. To w PRL-u brano do opieki
nad dziecmi pierwsze osoby z brzegu.
Daniel:
>4) Rodzice chca by mialo inna diete ze wzgledow swiatopogladowych badz ze
>wzgledu na chorobe ..
W przedszkolu do ktorego chodziło moje dziecko dyrektorka uwazala dziecko z
alergia
za dziecko specjalnej troski wymagajace oddania do specjalistycznego
przedszkola.
Takie sa fakty.
Medea:
>Dokładnie o tym samym pomyślałam. Praca to niestety obowiązek, a nie
>pobożne życzenia, zwłaszcza taka praca, jak przedszkolanka, nauczyciel,
>lekarz itd. Post tej pseudoprzedszkolanki zabrzmiał bardzo niesmacznie i
>przykro :-(.
Pracowalas kiedys w przedszkolu i zaznalas tego obowiazku? Nie wysnuwalbym
zbyt szybko pochopnych wnioskow i ponizajacych ocen. Gdy temu dziecku cos
sie stanie odpowiedzialna za to bedzie nauczycielka a nie pani dyrekytor,
ktora
radosnie przyjela dziecko do przedszkola.
Big Jack
>...Zauważ, że owa przedszkolanka chce tu zadbać przede wszystkim o własne
>interesy...
Inca nie tylko mysli o sobie:
> ... Nie chce dopuscic do tego, by dziecku w przedszkolu cos sie
> stalo, a juz teraz w mojej grupie jet tyle dzieci, ze czasem ledwo z nimi
> sobie radze, wiec po prostu obawiam sie o bezpieczenstwo dziecka...
Postawcie sie w jej sytuacji (lub ogolnie w roli nauczycielki w
przedszkolu),
zbytnie skupienie się na jednym dziecku moze doprowadzic, ze przydarzy sie
cos innym dzieciom. W naszych przedszkolach grupy licza czasami po 30
dzieci i do opieki jest jedna nauczycielka i od czasu do czasu pani woźna.
Na zachodzie na 15 dzieci są dwie nauczycielki, ale u nas liczy sie kasa,
szczegolnie w
przedszkolach prywatnych.
Seco
>Jest dopuszczalne. Lekarz podaje opiekunowi/pielęgniarce/wychowawcy
>niezbędne informacje.
Skad masz taka pewnosc? Moim zdaniem niedopuszczalne jest podawanie dziecku
w przedszkolu jakichkolwiek lekarstw nawet przypisanych przez lekarza.
Zawsze moga byc jakies skutki uboczne.
Iwona
>Proponuje, abys blizej przyjrzala sie tej chorobie. Jest wiele jej
"odmian".
Czy nauczyciel ma byc jeszcze lekarzem? W przedszkolu na codzien nie ma
fachowej
obslugi medycznej, nie ma nawet pielegniarki. Przy zachowaniu wszelki
srodkow
ostroznosci w przedszkolu, w licznej grupie dzieci jest dosc duze
prawdopodobienstwo
wystapienia sytuacji stresowej mogacej wywolac atak.
Moim zdanie skoro rodzice zdecydowali sie na taki krok to dziecko (i oni
tez)
sa odpowiedni przygotowani. Najsensowniejszym rozwiazaniem jest chyba
rozmowa z rodzicami o potencjalnych zagrozeniach i przyjecie dziecka na
okres probny.
Nie wiem w jakim ono jest wieku ale kazdy potrzebuje okresu adaptacyjnego.
Decyzje o przyjeciu dziecka powinno chyba podjac kuratorium, a jesli to sie
juz stalo
to zawsze mozna się do kuratorium odwolac.
A do wszystkich mam pytanie:
"Jak Wy byscie zareagowali gdyby do przedszkola waszego dziecka mialo
dolaczyc
dziecko z padaczką?"
Z doswiadczenia wiem, że z bardziej błachych powodow rodzice oponowali przed
przyjeciem
"dziecka z problemem".
Pozdrawiam wszystkich
Ivy
|