Data: 2003-05-20 06:17:45
Temat: Re: "Dzien matki"-problem
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Nigdy nie powiedzialam ,ze mnie nie stac na kupno klockow lego czy
> > jakiegos autka.
>
> Ja tylko tak dywagowałam (zresztą to nawet nie ja podałam ten
argument, tylko
> Basia Zygmańska)
>
Jako jeden z trzech możliwych powodów.
Ale pozostałe są równie ważne.
W tym wszystkim o czym pisze Baśka najbardziej nie podoba mi się to ze
babcia kupuje te zabawki WBREW rodzicom i wbrew wyraźnym ich prośbom.
Jak napisałyście o zabawkach militarnych - to mi się przypomniało. U
mnie w domu mój maż też był zawsze i jest przeciwnikiem kupowania
dziecku zabawek militarnych. Tymczasem jako "zakazany owoc" były one
szczególnie przez chłopaków porządne. No i przy każdej okazji
naciągali dziadka na zakup pistoletów, kapiszonów itd ... Było o to w
domu kilka poważnych awantur, pistolety z reguły lądowały na wysokiej
szafie.
Potem jak taty nie było w domu dzieci przystawiały drabinę i
zdejmowały pistolety z szafy ;-).
Ja byłam "po środku" - nie jestem zwolenniczką zabawek militarnych,
ale też nie jestem tak ich zdecydowaną przeciwniczką aby tego
zdecydowanie zabraniać, tak ze usiłowałam złagodzić postawę męża.
W tej chwili Michał już dawno wyrósł z zabawek, a Maciek jeszcze co
jakiś czas bawi sie żołnierzykami, ustawiając z nich gry komputerowe.
Wydaje mi sie ze przesada nie jest dobra w żadną stronę, ale przede
wszystkim babcia powinna szanować sposób wychowania rodziców i nie
kupować zabawek bez porozumienia z nimi.
Pozdrowienia.
Basia
|