Data: 2003-05-20 20:07:59
Temat: Re: Re:
Od: "Thalia" <t...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwcia&Pstryk wrote:
> nie rozumiem jak można nie rozumieć takiej podstawowej rzeczy... idziesz
> sobie ulicą widzisz sukienkę za 5 tysiecy, bardzo ci się podoba -
> oczywiscie ją kupujesz od razu bo tak się składa ze masz te 5 tysiecy na
> koncie? Nie wazne ze jutro rzucisz ją w kąt, że w domu masz 3
> identyczne sukienki a te pieniadze mogłabyś wydać np na wycieczkę do
> Egiptu?
Zaraz, zaraz. Skoro mam w domu 3 identyczne sukienki, to chyba logiczne jest,
że nie będę chciała mieć czwartej. Mówię raczej o sytuacji, gdy marzę o
czymś, czego nie mam. Ty robisz inaczej? Chcesz kupić płytę ukochanego
wykonawcy, masz na to pieniądze, wiesz, że jeśli ją kupisz, to nie zabraknie
Ci na chleb, opłaty itp. I oczywiście nie masz już 3 takich samych płyt w
domu. Moje pytanie brzmi - kupujesz tę płytę czy nie? Jeśli tak, to nie mam
pytań. Jeśli nie, to dlaczego? Masochizm? Asceza?
> No ale może Ciebie stac na jedno i drugie, więc faktycznie po co
> się ograniczać?
No więc właśnie o to pytam - po co się ograniczać, jeśli kogoś stać?
I nie mam tu na myśli kupowania dla kupowania. Posiadania dla posiadania. Mam
na myśli spełnianie własnych marzeń, gdy nas na to stać. Co jest złego w
takim sposobie życia?
> Naprawdę nie rozumiesz tej idei - że lepiej nie mieć
> wszystkiego naraz?
Przecież nigdzie nie napisałam, że chodzi mi o wszystko naraz.
Jeśli ktoś chce mieć wszystko naraz, to dla mnie zakrawa już na chorobę.
> Chociażby przemyśleć czy coś jest potrzebne do
> szczęścia czy to tylko pięciominutowy kaprys?
A jeśli nawet kaprys, to co? Kaprysy są złe? Nigdy nie zdażyło Ci się zrobić
sobie przyjemności dla kaprysu?
> I jak lepiej możnaby wydać pieniądze czy spędzić czas?
Ale dlaczego wychodzisz z założenia, że wydanie pieniędzy na to, a nie na coś
innego będzie gorsze?
> Niezaspakajanie kaprysów dziecka właśnie to
> ma na celu - zmuszenie go do przemyśleń, jeżeli na czymś mu naprawdę
> zależy to nie zarzuci pomysłu w ciągu 5 minut.
No a jeśli nie zarzuci?
> No też wlasnie sama sobie tym zdaniem zaprzeczasz... mówisz ze nie
> widzisz nic zlego w spelnianiu zachcianek dziecka ale stwierdzasz że ono
> NIE ROZUMIE.
No bo nie rozumie. Przecież wpłacanie pieniędzy na konto dziecka nie jest
zaspokajaniem jego zachcianek.
> A nie uważasz że lepiej budować podstawę do przyszłego zrozumienia, a nie
> zaspakajać chwilowe kaprysy?
Jedno nie wyklucza drugiego.
Thalia
|