Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "111" <c...@c...waw.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Ech, faceci....
Date: Thu, 15 Aug 2002 16:16:56 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 87
Message-ID: <ajgd8p$mud$1@news2.tpi.pl>
References: <ajel7p$hf3$1@opat.biskupin.wroc.pl>
NNTP-Posting-Host: dns1.elnetplus.waw.pl
X-Trace: news2.tpi.pl 1029421145 23501 213.76.146.238 (15 Aug 2002 14:19:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 15 Aug 2002 14:19:05 +0000 (UTC)
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.tpi.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and leading Odp: string removed.
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-Subject: Odp: Ech, faceci....
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:19433
Ukryj nagłówki
To jest proste. Ten N często zdradzał D, nie przywiązując do
seksu najmniejszej wagi uczuciowej. No i przytrafiła mu się wpadka.
Porada praktyczna: on wcale nie musi być ojciem tego dziecka,
można wykonać badania DNA na ul. Oczki 1 w W-wie. Pozdrowienia:)
Użytkownik Ewa W <e...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajel7p$hf3$...@o...biskupin.wroc.pl...
> Być może to nie ta grupa, chociaż.....to była prawie rodzina....
> Może ktoś mi powie (najlepiej jakiś mężczyzna:) co odbiło naszemu
> wieloletniemu kumplowi....razem z mężem trudno nam uwierzyć w to, co się
> stało, w życiu by nam nie przyszedł do głowy taki scenariusz.
> Ale po kolei. Mąż miał w liceum kilku dobrych kolegów, do dziś (mimo, że
> minęło 11 lat od ukończenia szkoły) spotykają się przy każdej możliwej
> okazji. Wśród nich ...nazwijmy go ....N.
>
> N od liceum miał zawsze spore powodzenie u dziewczyn, co kilka miesięcy
> widzieliśmy go z inną. Do czasu, aż w wieku 23 lat poznał...niech będzie
D.
> Miała ona wówczas lat niespełna 17, początkowo potraktowaliśmy ją jako
nową
> muzę N, ale znajomość trwała i trwała, było to zupełnie niepodobne do N.
Po
> pięciu latach wszyscy traktowaliśmy ich jak małżeństwo, było oczywiste, że
> jeśli się spotkamy, to N zawsze będzie z D, jak groszek z marchewką;)
> Ich rodziny bardzo się polubiły, matka N traktowała D jak własną córkę,
> wspólnie obchodzili święta rodzinne. Było ustalone, że gdy D skończy
studia
> kupią małe mieszkanko i pobiorą się. I wszystko byłoby jak w bajce....aż
do
> dnia, gdy D szukając czegoś w telefonie brata N znalazła sms autorstwa
> swojego ukochanego, w którym informował on brata, że niebawem zostanie
> ojcem..... a najbardziej zaskakujące jest to, że matką wcale nie będzie
> D....
>
> Trudno mi nawet wyobrazić sobie, co ta dziewczyna czuła w tej chwili....za
> trzy dni miała obronę pracy magisterskiej, już było upatrzone to
mieszkanko,
> tylko jakoś o ślubie N mówił ostatnio bardzo niechętnie. Ciąg dalszy łatwy
> do przewidzenia - zerwanie wszelkich kontaktów.
>
> My o całej sprawie dowiedzieliśmy się na ślubie innego kolegi, na który N
> przyszedł już sam, co nasz bardzo zdziwiło. Powiedział, co się stało.
> W pracy poznał pewną atrakcyjną kobietę, dwa tygodnie (w grudniu) mieli
> "romans" (dużo powiedziane), po czym rozstali się pokojowo, bo oboje
> stwierdzili, że to jednak nie to.....sęk w tym, że trzy tygodnie później
> test ciążowy pokazał wynik dodatni.... Swojej wieloletniej narzeczonej nie
> pisnął rzecz jasna słówka ani o "przygodzie", ani o jej konsekwencjach.
>
> Milczał przez prawie siedem miesięcy(!), dalej jakby nigdy nic będąc z D.
> Miał powiedzieć po obronie pracy magisterskiej, aby D zanadto się nie
> zdenerwowała i nie zawaliła studiów. Jak pisałam - dowiedziała się trzy
dni
> przed....
>
> Byłam w ciężkim szoku, pytałam się, co mu odbiło. Powiedział rozbrajająco,
> że ....nie wie. Przez siedem lat nigdy nie zdradził D, powiedział to
> szczerze. Ta dziewczyna jak sam stwierdził - nie dorastała do pięt D pod
> jakimkolwiek względem. On po prostu nie wie....
> Będzie płacił alimenty, o związaniu się z "przygodą" nie ma mowy, przecież
> on jej wcale nie zna! Ona też tego nie chce z tego samego powodu.
>
> Dodam, że D jest fantastyczną dziewczyną, tak mówi każdy, kto ją zna (mój
> mąż również, a ja wcale nie jestem zazdrosna:)
> Nieprzeciętnie ładna, zgrabna, nie ma faceta, który by się za nią nie
> obejrzał. Przy tym zero próżności, czy zadzierania nosa. Wrażliwa,
> inteligentna, bardzo lubiana, świetne podejście do dzieci:)
> przeżyła z N siedem lat, można powiedzieć, że dojrzewała przy nim (poznał
> ją, gdy była młodziutka). Nigdy go nie zdradziła, a zapewniam, że przy jej
> walorach (nie tylko fizycznych) mogłaby takich N mieć na pęczki.
>
> Gdzie ten facet miał głowę????????????????? Jest to dla nas tak
niepojęte,
> zupełnie jak z nędznego romansidła. Zmarnował D najlepsze lata młodości,
> trudno jej będzie po takim doświadczeniu uwierzyć innemu mężczyźnie. Matka
> jego dziecka też ma o czym myśleć, a dziecko...
>
> Jego w sumie też mi szkoda, choć przyznam, że mam uczucia
> ambiwalentne...miałabym ochotę dać mu lanie jak szczeniakowi, bo też jak
> szczeniak się zachował. On oczywiście nie wie, co mu wtedy odbiło, marzy,
> aby D wróciła do niego. Szkoda, że rozumek wrócił trochę za późno.
>
> Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się stało - może ktoś mi
> rozjaśni?
>
>
|