Data: 2002-12-05 23:59:51
Temat: Re: Efekt placebo.
Od: PP <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 5 Dec 2002 19:19:13 +0100, "Bacha" <b...@p...onet.pl> w
<aso56q$1co$1@foka.acn.pl> napisał(a):
> > Ja myślę, że dodatkowo, efekt placebo jest większy im bardziej
> rozreklamowany
> > jest dany lek, a w zasadzie im bardziej jesteśmy przekonani o jego
> skuteczności
> > (Goździkowej pomogło itd.;)
> >
> Czyli optujesz za tym, że ma to coś wspólnego z makrosugestią.
Poza tym, MZ występuje coś takiego jak smakowe placebo;)
To co wiemy, że jest dobre (bo np.: reklamowane) smakuje nam:)
(kubki na języku odpowiednio reagują;)
Przywiązanie do marki i te sprawy.
Może mieszam dwa różne zjawiska, ale wydaje mi się, że tak to może być -
producenci w okresie kampani reklamowej dostarczają produkty o
najwyższej jakości natomiast po czasie obniżają jakość (koszt produkcji),
a ludziom tak samo smakuje :) Lub jeszcze prościej: produkty średniej jakości
lecz o dobrze wypromowanej globalnej marce, smakują lepiej niż nieznane
produkty o porównywalnej jakości.
> To się zgadza moim zdaniem o tyle, że od leku, o którym wiemy, iż jest
> na czkawkę, nie będziemy oczekiwać, że pomoże na pryszcze itp. ;)
> Skoro Goździkowej pomogło na ból głowy, to jest on od bólu głowy
> i basta.
Zgadza się. Uniwersalny lek na wszystko nie nazywa się placebo lecz...
... hmmm... "żywa woda" czy jakoś tak ;) studiowałem prace braci Grim,
Andersena itd. to wiem ;)
> Najciekawszy jednak z całego bałaganu wydaje mi się ten nieznany pomost
> psychofizyczny, droga od sugestii do uruchomienia mechanizmów
> fizjologicznych.
Tu już wymiękam;)
W każdym razie musi chyba zaistnieć doskonałej jakości przekonanie,
że coś/tabletka/kawa/modlitwa pomoże/będzie smakować itp. żeby mózg
zadziałał odpowiednio, organizm wyprodukował te czy tamte substancje itp.
> Bacha.
pq
|