Data: 2010-11-07 16:33:09
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paulinka wrote:
> vonBraun pisze:
>
>> Paulinka wrote:
>>
>> /.../
>>
>>> Czy to jednak nie jest dodatkowe oręże w rękach kobiet? Można być
>>> elegancką i seksowną i profesjonalną. Myślę, że połączenie tych
>>> trzech elementów stwarza wybuchową mieszankę dla mężczyzn.
>>
>> /.../
>> Może dorzucę jeszcze, że coś takiego działa na mnie właśnie dlatego,
>> że jest wyjątkiem od ogólnej reguły iz rozwój inteligencji czy
>> charakteru, jest zjawiskiem li tylko przystosowawczym. Oto piekna
>> dziewczyna rozwija coś co atrakcyjnej kobiecie jest zgoła niepotrzebne
>> - i tak owinęłaby sobie przysłowiowego "każdego" dookoła palca.
>>
>> Jednak zastanawiam się teraz, czy jednocześnie nie świadczy to o
>> jakimś "szoku", "kryzysie" w przeszłości, czy innych
>> "ponadnormatywnych", nietypowach źródłach dążenia do samorozwoju.
>>
>> Chodzi mi o to, ze jeśli ktoś podejmuje pracę nad sobą a NIE MUSI,
>> mogąc w istocie życ czysto intuicyjnie, bez niepotrzebnej
>> samoświadomości, inwestowania czasu w rozwój - czy ZAWSZE u podłoża
>> takiej - w sumie - nieekonomicznej decyzji - nie leży jakiś "mol co go
>> szmola"?
>
>
> Z moich obserwacji takich kobiet, czyli pięknych, seksownych i
> profesjonalnych, to zawsze była kalka matki. Nie spotkałam się jeszcze z
> żadną kobietą, która musiała to wypracować. To tylko z mojego podwórka.
Wystarczy. Przypomniałem sobie. Tym "szokowym"/"motywującym"
doświadczeniem bywa jakaś rywalizacja z matką, lub przynajmniej
postawienie przez matkę wysokiej poprzeczki wymagań z jednoczesnym
udostępnieniem własnego wzorca do naśladowania.
> Chociaż znałam jedną dziewczynę, która się w niewiarygodny sposób
> przepoczwarzyła, była rzeczywiście zawsze mocno zakompleksiona, chociaż
> w naturalny sposób IMO ładna.
Jedna z moich koleżanek na sudiach - najinteligentniejsza z roku, który
miał najwyższy średni IQ wśród kierunków humanistycznych - z kolei
niezbyt ładna - w naturalny sposób - przepoczwarzyła się przy
facecie-brunecie-maczo. Pierwszy maczo zrobił dziecko jej, jednocześnie
także jej najbliższej koleżance po czym odjechał na motorze (wtedy nie
mógł być to niestety Harley ;-) ). Rzecz ciekawa, jej następny maczo był
niemal fizycznie i charakterologicznie identyczny z pierwszym i tez
widywałem go na dużym motorze. Z tym jest do teraz, niemniej przejęła
całkowicie jego sposób myślenia o świecie, stając się z uczciwej osoby
czyms w rodzaju manipulata-psychopaty. Ostatnio robili oboje kasę w
strukturach UE.
Chyba także skrajny maskulinizm partnera może byc przyczyną takiej
zmiany/przepoczwarzenia.
vB
|