Data: 2004-01-18 17:07:24
Temat: Re: Eskimo diet
Od: "jurek" <g...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A jaki jest tluszcz swinski?
i tu jest wlasnie problem! bo zalezy jak te swinki sa chodowane. Wlasnie
przed chwila wrocilismy z "fermy" gdzie mieszczuchy moga pobawic sie w
hodowcow koz, krow, gesi, kaczek. Na tej fermie produkuja cala game wyrobow
w oparciu o wlasna hodowle. I jezeli chodzi o swinki to zyja na wolnosci i
ryja zawziecie ziemie, zjadaja pasze (koncetraty z wytloczek roslin
oleistych), mieszanke ziaren - kukurydza/pszenica/soja/straczkowe i kilka
innych, i resztki pozostajec z wyrobu serow kozich. Zapewniam ze
konserwy(zawsze wszklanych opakowaniach) ktore mozna sprobowac/kupic na
miejscu nie maja nic wspolnego z wyrobami jakie wytwarzaja molochy
przemyslowe. A tluszcz(smalec) w ktorym zakonserwowane sa niektore przetwory
mozna jesc lyzkami i jest dobry. Nie radze robic tego samego ze smalcem
ktory jest do kupienia w sklepach, nawet swieta zoltkownica usmazona na tym
smalcu jest do bani. Napewno tluszcz gromadzony przez zwierzeta dziko zyjace
bedzie "bogatszy" niz tluszcz yu zwierzat sztucznie tuczonych. Ale to
hodowca decyduje o tym jak beda tuczone zwierzeta ktore hodouje. A konsument
moze poszukac takiego producenta ktory szanyje zwierzeta ktore hoduje.
> Przypomina mi sie w tym miejscu takie powiedzenie: jestes tym co
spozywasz,
> Sentencja bez podtekstow, ale podobno zgodna z faktami. Tak np. twierdzi
> dr Hans-Heinrich Reckeweg:-)
nie tylko ona ;)
> Podobno potrafia plakac i sa naprawde sliczne, jak zreszta dokladnie widac
> na zalaczonych przez Jurka zdjeciach.
i dlatego uwazam za totalna ochyde proby przemyslowej produkcji tluszczu
foczego w oparciu o masakre dziko zyjacych zwierzat. Idiotyzm totalny ale
niestety w Kanadzie juz zczyna rozwijac sie taka dzialanosc "gospodarcza"(?)
Jurek
|