Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newshub.sdsu.edu
!tethys.csu.net!nntp.csufresno.edu!sn-xt-sjc-02!sn-xt-sjc-07!sn-post-sjc-01!sup
ernews.com!corp.supernews.com!not-for-mail
From: Magdalena Bassett <i...@b...com>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Fajne kotlety wymyśliłem. Paluszki lizać.
Date: Tue, 25 Jul 2006 14:51:55 -0700
Organization: Posted via Supernews, http://www.supernews.com
Message-ID: <1...@c...supernews.com>
User-Agent: Mozilla/5.0 (Macintosh; U; PPC Mac OS X Mach-O; en-US; rv:1.7.2)
Gecko/20040804 Netscape/7.2
X-Accept-Language: en-us, en
MIME-Version: 1.0
References: <ea5asn$hgt$1@news.interia.pl>
In-Reply-To: <ea5asn$hgt$1@news.interia.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-1; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Complaints-To: a...@s...com
Lines: 45
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:274044
Ukryj nagłówki
Jackare wrote:
> A było to tak:
> Kupiłem pieczarki, posiekałem je w malakserze, posiekałem cebulę,
> podsmażyłem to wszystko, poddusiłem z wegetą.
> Zalałem wrzątkiem cieniutki makaron ryżowy, odsączyłem gdy zmiękł.
> Pieczarki wystygły.
> Zmieszałem to wszystko do kupy zusamen hej siup everybody.
> Dodałem jajko, bułkę tartą do związania masy.
> Ulepiłem z tego kotlety "mielone"
> Opanierowałem w bułce tartej i dawaj smażyć na patelni.
> Wyszło boskie - palce lizać....
> Potem sobie pomyślałem że można zamiast siekania w malakserze, pokroić,
> podsmażyć i potem zmielić pieczarki na masę, ale jednak co siekane to
> siekane.......
> --
> Jackare
> Bytom/Kraków
>
>
Podobnie robie kotlety z grzybow, zamiast makaronu dodajac ryz. Nie daje
bulki, ale dwa jajka, przez co kotlety sie troche napuszaja. Podaje je z
sosem grzybowym na domowym rosole.
A propos wegety: jest to bardzo szybka i latwa przyprawa. Zawiera w
sobie mnostwo niezdrowych skladnikow, ktorych unikam. Moim rozwiazaniem
jest robienie raz na jakis czas (co 3 miesiace) bardzo dlugo gotowanego
mocnego rosolu z pozamrazanych resztek miesa, ktore zostaja z
przycinania, lub z korpusow kurzych, z dodatkiem warzyw, ziol i
koniecznie lubczyku. Taki rosol, na poczatku okolo 4-6 litrow wody,
gotuje w wielkim garze przez kilka godzin, a wlasciwie to on sie sam
gotuje. Po kilku godzinach przelewam rosol przez sito, i po odrzuceniu
warzyw, miesa, kosci itd. przelewam przez kubek odtluszczajacy.
Nastepnie z powrotem do gara i na malym-srednim ogniu odparowuje ten
rosol, az zmniejszy swoja objetosc do pol litra lub mniej. Nie zalezy mi
na klarownosci tego rosolu, wiec go odparowuje dosc szybko.
Przelewam ten odparowany roosl do plaskich plastikowych pojemnikow i
zamrazam. Gdy potrzebna mi kostka rosolowa czy wegeta, wybieram ciepla
lyzeczka troche zamrozonego rosolu i dodaje do sosow, zup, czy jak
wyzej, kotletow. Zrob to 3-4 razy w roku i bedziesz duzo zdrowiej sie
odzywial.
Polecam
Magdalena Bassett
|