Data: 2000-06-10 07:33:38
Temat: Re: Gdansk o poranku (tez o jedzeniu)
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
Pokaż wszystkie nagłówki
Magdalena Bassett <m...@w...net> wrote:
> Kochana Basiu,
> Dzieki za taki mily opis mojego ukochanego Gdanska. Wychowalam sie na
> Starowce, i jestem tam co roku przez pare dni, wlasnie wstajac o swicie, bo
> czas mam pomieszany, i juz lece spacerowac po Mariackiej, po Swietego Ducha,
> potem na rynek, ktory wczesnie wstaje, dalej kolo Starego Mlyna, az do Dworca
> i z powrotem kolo Swietej Elzbiety, skrece w stone Motlawy, a tam juz widac
> wczesnie wstajacych, jak ja, kochajacych te fabryczna godzine, spieszacych po
> bulki do Pelowskiego.
> Kocham te Starowke, jej atmosfere, te ciezarowki-konewki polewajace ulice
> rano, wszedzie golebie, stary Ratusz dzwoni o szostej rano "Nie rzucim ziemie
> skad nasz rod", po prostu siedze tu i tesknie.
>
Wybaczycie mi, ze znowu sie przypne do sprwa jezykowych?
Strasznie mnie zawsze drazni, kiedy uzywa sie nazwy starowka w
odniesieniu do u[zabytkowych dzielnic inych miast niz Warszawa. Wiem,
ze sie juz tak utarlo, i juz kilkadziesiat lat przynajmniej bywa to
slowo tak uzywane, ale mimo to mnie drazni. Starowka to slowo z gwary
warszawskiej, ktore nie wiedziec czemu rozplenilo sie po Polsce.
Wychowalem sie w Toruniu i nie pamietam, zeby za mojej mlodosci, ktos
mowil, czy pisal o starowce torunskiej. Zawsze bylo Stare Miasto. Teraz
starowka stala sie powszechna. Podobnie w Krakowie, Elblagu i gdzie
indziej.
Wiem, ze to walka z wiatrakami, ale moze zostawmy Warszawiakom ich
starowkie, a mowiac o zabytkowych miastach z prawdziwego zdarzenia
stosujmy tradycyjne, miejscowe nazwy.
Wladyslaw
|