Data: 2008-09-07 16:12:57
Temat: Re: Gdzie szukać info nt wymogu stroju WF
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid napisał(a):
> ale jeżeli NIE rozumiem tego
> powodu, to wcale niekoniecznie znaczy, że on taki nieistotny i
> widzimisiowy.
Podaj może zatem kilka przykładów istotnych i niewidzimisiowych powodów, dla
których uczniowie muszą mieć zielone, a nie granatowe spodenki na WF. Mam
chyba zbyt ubogą wyobraźnię, bo nijak nie potrafię wymyśleć nawet jednego.
> I jeszcze ośmielę się nadmienić, że prędzej takie wymogi postawi
> wfista, któremu zależy, niż ten, co rzuci po rozgrzewce piłką i
> schowa się w kantorze. Bo jak temu drugiemu wisi praca, to i użerać
> się o kolorystykę spodenek nie będzie miał ochoty.
To jedynie Twoja własna teoria. Moje doświadczenie mówi, że pasjonaci
nauczania (ale nie tylko nauczania) skupiają się na sprawach istotnych, na
metodyce, na efektach, na przekazaniu swojej pasji, a nie na detalach, które
nikomu do niczego nie są potrzebne. Bardziej szanowałabyś nauczycielkę, np.
historii, dla której priorytetem jest organizacja dzieciakom zajęć w
terenie, zapraszanie ciekawych ludzi, przygotowywanie materiałów
pozaksiążkowych, rozwijanie pasji dzieci na kołach zainteresowań, czy taką,
która za priorytet uważa marginesy w zeszytach, podkreślone daty i zeszyty
koniecznie 32-kartkowe obłożone w plastik?
> Te spodenki,
> zasady określone na wstępie i pilnowane na zajęciach - generalnie
> dobrze wróżą.
Wszyskie bzdurne i niczemu niesłużące zasady nigdy niczego dobrego nie
wróżą, a jedynie powodują bunt, który jest normalną i zdrową reakcją
człowieka nienawidzącego konformizmu - czy to ucznia czy jego rodzica.
Szanowane są jedynie zasady zdroworozsądkowe i logiczne. Niestety - wymóg
kupowania zielonych, a nie granatowych spodenek nie należy do takich.
Odnoszę wrażenie, że nauczyciel, który wymyślił coś takiego, nie potrafi w
żaden inny sposób zbudować własnego autorytetu, jak tylko poprzez tworzenie
bzdurnych punktów w swoim regulaminie i wymaganie przestrzegania ich.
Bardziej jednak w tym wszystkim dziwię się rodzicom, którzy potulnie i bez
szemrania godzą się na takie debilizmy i z wywieszonym językiem biegają po
mieście i necie w poszukiwaniu gadżetu, który spowoduje, że nauczyciel
będzie miał spełnione poczucie własnej wartości :-/
JW
|