Jagna W. pisze:

> Celowo. Aby łatwiej je było umiejscowić na skali wartości. I jeśli
> chodzi o mnie, to nauczyciel może w ogóle nie wymagać prowadzenia
> zeszytów, byleby tylko dzieciaki biegały na lekcje z radością, a w
> głowach zostało im trochę więcej niż tylko szerokość marginesów.

To ja tutaj już spasuję, bo nie widzę sensowności przekonywania Cię,
że "radosna twórczość" dziecka powinna mieć silna podbudowę.
Bo porządek, umiejętność narzucania sobie dyscypliny itp. dla niektórych
"bzdurne" wymagania, to jest mocny fundament, na którym można sobie
rozwijać, co się komu chce i wymarzy...

> Nie, ale jeśli nauka zaczyna się walką o pierdoły (czyli stawianie pał
> za "niemanie" zielonych spodenek albo podkreślonych dat), to zaczynam
> powątpiewać w faktyczne kwalifikacje nauczyciela.

To nie nauczyciel walczy o pierdoły, tylko rodzice...

Stalker

--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum