Dzisiaj *waruga_e* napisał(a),a było to tak:

>
> He, he moja już śp. też była niezła sieka a przy tym dość złośliwa.

Z perspektywy czasu wiem dlaczego tak mówiłyśmy na nią.
Bo kazała nam ćwiczyć , a nie "gibać się" jak to było w podstawówce. Była
wymagająca, ale nie traktowała uczniów jak jakiś małolatów tylko jak już
dorosłych ludzi. Uczniowie mieli szacunek do niej a ona do nich.
To był jedyny przedmiot z którego uczniowie nie uciekali. Wiedzieli wszyscy
jak to zrobimy stracimy jej zaufanie, a nikt tego nie chciał. Póki było
zaufanie mogli z nią " konie kraść".

Teraz to czytając może się wydawać, że tak piszę bo to moja rodzicielka, że
wszystko dobrze było. Nie było, dużo straciłam. W podstawówce nawet
zarzuciłam jej, że bardziej przejmuje się " swoimi" niż mną.. Do dzisiaj
dziękuję mi za tego kopa który jej wtedy dałam mówiąc to.


--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)i fasolka