Data: 2009-10-22 11:20:13
Temat: Re: Heteromatrix
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 20 Oct 2009 23:30:07 -0700 (PDT), Józefinka napisał(a):
> On 21 Paź, 00:02, XL <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Tue, 20 Oct 2009 22:44:22 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Dam Ci swój przykład.
>>
>> OK.
>> Zeszłej jesieni pojechaliśmy na rowerowy rajd z kilkoma innymi małżeństwami
>> z naszej paczki. Trasa wiodła m.in. przez leśne ostępy i wąskie nierówne
>> dróżki, pod górę, była bardzo ciężka. Po 2 godzinach przedzierania się
>> rowerami przez wszelakie przeszkody i w dodatku pod ostrą górę - zobaczyłam
>> przy ścieżce pięknego czerwonego kozaka, wielkiego, cudowności po prostu.
>> Zsiadłam z roweru, aby go zerwać, prosząc równocześnie TŻta o zrobienie dla
>> niego miejsca w jego rowerowym koszu (ma taki z tyłu przykręcony do
>> roweru), bo nigdzie indziej grzyb by się nie zmieścił bez uszczerbku. TŻ
>> odmówił w sposób bardzo nieprzyjemny, bo był zmęczony (widzialam to) i w
>> ogóle że niby nie planowaliśmy grzybobrania itp, że niby jak trening to
>> trening, a nie grzyby. Więc zła wsiadłam na rower, wkrótce prawie nawqet
>> zapomniałam o grzybie... Po dalszej półgodzinie jazdy moja sąsiadka też
>> znalazła grzyb, a nie słyszawszy naszego niedawnego zatargu - poprosiła
>> mojego TŻ o analogiczną przysługę, jak ja przedtem. No i on się zgodził, bo
>> nie umiał odmówić jej jak mnie - ja wiem, ze gdyby jej odmówił, nie
>> zrozumiałaby, bo jak to, przecież pusty koszyk z tyłu, a ona nawet żadnej
>> torebki foliowej ani nawet plecaka nie miała...
>> Ja to wszystko wiedziałam, a mimo to wściekłam się. Tylko on to widział,
>> reszta nie miała pojęcia, o co chodzi. Popędziłam na rowerze pod górę (jak
>> głupia - mogłam przeciez zawału dostać, bo naprawdę) przesadziłam), żeby
>> widział, jak mnie to dotknęło. Wszyscy zostali w dole, a ja na szczycie
>> górki połknęłam łzy.
>> W sumie do końca dnia mi przeszło, choć żal mi było tego grzyba. Przecież
>> jednak rozumiałam, dlaczego TŻ mojej sądsiadce nie odmówił, naet sobie
>> pomyślałam, ze trochę przesadziłąm z tymi nerwami.
>>
>> Następnego dnia rano obudził mnie pocałunek i po otwarciu oczu tuż przed
>> swoim nosem zobaczyłam... zmordowaną uśmiechniętą gębę TŻta i tego kozaka
>> obok niej :-)
>>
>> Mogę następne, ale chyba nie powinnam - wolę te pozostałe perełki zatrzymać
>> dla siebie.
>>
>> --
>>
>> Ikselka.
>
> Dokładnie też bym tak zareagowała....dokładnissimo eko :)
> A historyja grande romantyczna łał.... ehhh :)
>
> pozdrawiam 1 raz - bo już myśłałam żeś Ty święta :P
> Józefinka
Nie święci garnki... czy jakoś tak to było ;-)
Pzdr.
--
Ikselka.
|