Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-10-03 11:45:25

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

>> Dopoki nie udowodnisz, ze jakakolwiek "dzuma" nam zagraza i ze "grypa"
>> przed nia skutecznie chroni, nie masz nawet cienia argumentu by
>> nawolywac do zaniechania leczenia "grypy".

> Ależ ja, jako liberał (...)

Raczej naiwny jak dziecko anarchista-utopista.

> nie czuję potrzeby udowadniania niczego,

To zamknij pape i wypierd... z grup dyskusyjnych! Tutaj Twoje
polityczno-ideologiczne chciejstwo nie jest zadnym argumentem,
argumentami sa jedynie racjonalne dowody i fakty, do ktorych stosowania
Ty "nie czujesz potrzeby".

> ponieważ nie mam najmniejszego zamiaru
> zaprzęgać do pielęgnowania, czy też ochrony homofobii aparatu
> państwa.

A G tu kogokolwiek obchodza Twoje utopijne polityczne marzenia. Tu
rozmawiamy o *prawdzie* (homofobia jest adaptacja czy nie jest? jak
determinowany jest homoseksualizm? czy homoseksualizm jest zarazliwy?
czy horoskopy sa racjonalne? itp.), nie o projektach politycznych,
zwlaszcza fantastyczno-politycznych.

> Aparat państwa powinien być wobec homofobii (dokładnie, jak wobec
> grypy - póki co) transparentny - ani nie powinien jej ochraniać, ani
> represjonować (za wyjątkiem przestępstw dokonanych na jej tle, ale
> to z uwagi nie na takie, a nie inne tło, a z uwagi na konkretne
> przestępstwo oczywiście).

No wiec co Ci przeszkadza dzisiaj??? Przeciez jest wlasnie tak jak
piszesz. I w kwestii homofobii, i w kwestii rasizmi i w kwestii
antysemityzmu.

Czy przeszkadza Ci to, ze szkola ma za zadanie uczyc prawdy na temat
naukowej wiedzy o homofobii i homoseksualizmie (ktora najwyrazniej jest
odmienna od Twojego chciejstwa), oraz miec prawo wpuszczenia na
nieobowiazkowa pogadanke gejowskich dzialaczy? A to czy ich wpusci czy
nie, zalezy od dyrektora bedacego pod wplywem rady rodzicow; "dla
rownowagi" ow dyrektor moze tez wpuscic homofobicznych Weszpolakow, o
permanentnie obecnym ksiedzu-homofobie nie wspominajac... Masz swoj
wymarzony "wolny rynek idei", z ktorego gowniarzeria - pod wplywem
rodzicow - moze sobie brac co chce.

> To wszelakiej maści kolektywiści narzucacze swoich przekonań
> ogółowi (...)

Pusty frazes rutynowo wypelniajacy propagandowo-alarmistyczne geby
prawicowych pierdolcow. Kto i jak niby "narzuca" Ci swoje
"przekonania"??? Jesli chcesz byc homofobem, to mozesz nim byc i nikt
nie ma zadnej mozliwosci by to zmienic. Co widac chociazby po tym, ze
spoleczenstwo polskie jest w wiekszosci "homoniechetne"...


> ... a zupełnie inną sprawą oczywiście jest, że - w warunkach
> demokracji regulującej coraz to szerszy zakres życia - zmuszony
> jestem do jedzenia kolektywnie ugotowanej zupy w jednym ogromnym garze,
> zamiast mieć możliwość zjedzenia sobie zupki ugotowanej we własnym
> garneczku dla mnie i ludzi o podobnym mi smaku, a w zwiąku z tym
> staram się oczywiście na ile to tylko możliwe, aby owa kolektywna
> zupa miała preferowany przeze mnie smak.

I wlasnie o to mi chodzilo:
"Dopoki nie udowodnisz, ze jakakolwiek 'dzuma' nam zagraza i ze 'grypa'
przed nia skutecznie chroni, nie masz nawet cienia argumentu by
nawolywac do zaniechania leczenia 'grypy'."

Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac (tj. w
publicznej debacie przedstawic takie argumenty, ktore przekonaja tych,
od ktorych ta decyzja zalezy - ostatecznie: demos) i tego sie od Ciebie
domagam. Mnie naprawde nic nie obchodzi jak Ty bys chcial to rozwiazac w
swoim utopijnym libertarianskim anarchistanie. Political-fiction dla
naiwnych przedszkolakow mnie nie interesuje. Ty sie domagasz - jak
rozumiem, "w zemscie", za to, ze nie wprowadzono anarchistanu - swoich
homofobicznych rozwiazan *tu i teraz*, wiec ja sie domagam na to
uzasadnienia, ktore ma moc argumentacyjna *tu i teraz*. Jesli Twoim
jedynym "argumentem" jest Twoje chciejstwo (wyglaszana pod wplywem
rozzewnienia libertarinskimi fantazjami), to nie ma sensu z Toba
rozmawiac i w ogole traktowac Cie powaznie.

> Źródłem problemu nie jest
> jednak moja chęć narzucania przeze mnie moich upodobań smakowych
> innym, a jest nim demo-tfu-kracja (...)

Bredzisz jak potluczony. To, ze nie lubisz demokracji nie oznacza, ze
zyjac w jej ramach jestes zwolniony z rygoru demokratycznej argumentacji.

Ja tez demokracji nie lubie. Wrecz sie nia brzydze. M.in. dlatego, ze
moje prawa znacza tu tyle, co prawa takiej intelektualnej padliny jak Ty
i Tobie mentalnie podobni fanatycy, paranoicy, prawicowcy. Ale uwazam,
ze ze wszystkich praktycznie realizowalnych mozliwosci, demokracja jest
rozwiazaniem najlepszym, m.in. dlatego, ze wyraznie zmniejsza ryzyko
zdobycia przez ta padline trwalego monopolu na wladze.


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-10-03 12:54:27

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Quasi wrote:
> elGuapo napisał(a):
>
> >> Dopoki nie udowodnisz, ze jakakolwiek "dzuma" nam zagraza i ze "grypa"
> >> przed nia skutecznie chroni, nie masz nawet cienia argumentu by
> >> nawolywac do zaniechania leczenia "grypy".
>
> > Ależ ja, jako liberał (...)
>
> Raczej naiwny jak dziecko anarchista-utopista.
>

Nawet jeśli - to ja chcę tej utopii dla mnie - nikt nie musi
porzucać 'dobrodziejstw' demosocjalizmu. Skoro ten demosocjalizm taki
dobry, to dlaczego jest przymusowy?

(...)
>
>> ... a zupełnie inną sprawą oczywiście jest, że - w warunkach
>> demokracji regulującej coraz to szerszy zakres życia - zmuszony
>> jestem do jedzenia kolektywnie ugotowanej zupy w jednym ogromnym garze,
>> zamiast mieć możliwość zjedzenia sobie zupki ugotowanej we własnym
>> garneczku dla mnie i ludzi o podobnym mi smaku, a w zwiąku z tym
>> staram się oczywiście na ile to tylko możliwe, aby owa kolektywna
>> zupa miała preferowany przeze mnie smak.
>
> I wlasnie o to mi chodzilo:
> "Dopoki nie udowodnisz, ze jakakolwiek 'dzuma' nam zagraza i ze 'grypa'
> przed nia skutecznie chroni, nie masz nawet cienia argumentu by
> nawolywac do zaniechania leczenia 'grypy'."
>
> Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
> ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
> dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac
(...)

Tropiciel spiskowych teorii z takiego ortodoksyjnego
antyteoriospiskowca wychodzi.
Echhhh - Lenin nie cofnął się przed kapitalizmem (nazywając go
NEPem), byle tylko swe rojenia uratować, to i nic dziwnego, że inny
lewak sięga po środki, które oficjalnie opluwa i którymi się
brzydzi, w podobnym celu.

(...)
> Ja tez demokracji nie lubie. Wrecz sie nia brzydze. M.in. dlatego, ze
> moje prawa znacza tu tyle, co prawa takiej intelektualnej padliny jak Ty
> i Tobie mentalnie podobni fanatycy, paranoicy, prawicowcy. Ale uwazam,
> ze ze wszystkich praktycznie realizowalnych mozliwosci, demokracja jest
> rozwiazaniem najlepszym, m.in. dlatego, ze wyraznie zmniejsza ryzyko
> zdobycia przez ta padline trwalego monopolu na wladze.

I tu się IMHO mylisz - i dobrze o tym wiesz.
W tym sęk, iż lewacto doskonale zdaje sobie sprawę, iż
przytłaczająca większość ludzi
ma w duzym poważaniu i nie kiwnie palcem w obronie lewackiego dekalogu
marketingowo zwanego prawami człowieka, o ile tylko w zamian dostanie
możliwość szybkiego bogacenia się i życia w spokoju i poczuciu
bezpieczeństwa, co błyskawicznie zapewni kapitalizm i państwo
minimum.
Jeśli w końcu jakaś demokratycznie wybrana partia (wzorem Lenina
chwytającego się kapitalistycznej brzytwy NEPu) w akcie desperacji
sięgnie po implementację w miarę czystego wolnego rynku, to z
takiego ciosu demokracja już się może nie podnieść.
Przykład chociażby brytyjczyków dosyć chętnie emigrujących do
'fundamentalistycznego' Dubaju, w którym porządek zapewniają surowe
prawa, zaś dobrobyt niziuteńkie podatki, mówi sam za siebie.
Po to właśnie lewactwo potrzebuje demokracji, aby mydląc oczy ludowi
rzekomym dbaniem o niego - móc na nim pasożytować i z tego
pasożytowania czerpać środki i siły na uprawianie swego lewackiego
hobby, którym jest mącenie w głowach nosicielowi, iż pasożytowanie
na nim pasożyta jest dla nosiciela dobre.

EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-10-03 14:02:38

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

>> Raczej naiwny jak dziecko anarchista-utopista.

> Nawet jeśli - to ja chcę tej utopii dla mnie - nikt nie musi
> porzucać 'dobrodziejstw' demosocjalizmu. Skoro ten demosocjalizm taki
> dobry, to dlaczego jest przymusowy?

Juz Ci to tlumaczylem. Nie dotarlo? Dlaczego mnie to nie dziwi?


>> Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
>> ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
>> dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac

> Tropiciel spiskowych teorii z takiego ortodoksyjnego
> antyteoriospiskowca wychodzi.

??? Co Ty majaczysz?


>> Ja tez demokracji nie lubie. Wrecz sie nia brzydze. M.in. dlatego, ze
>> moje prawa znacza tu tyle, co prawa takiej intelektualnej padliny jak Ty
>> i Tobie mentalnie podobni fanatycy, paranoicy, prawicowcy. Ale uwazam,
>> ze ze wszystkich praktycznie realizowalnych mozliwosci, demokracja jest
>> rozwiazaniem najlepszym, m.in. dlatego, ze wyraznie zmniejsza ryzyko
>> zdobycia przez ta padline trwalego monopolu na wladze.

> I tu się IMHO mylisz - i dobrze o tym wiesz. (...)

Utopijne mrzonki. Takie bajeczki opowiadaj synkowi na dobranoc, a gejami
go strasz jak nie bedzie chcial jesc obiadu...


(ciach)


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-10-03 14:23:01

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Quasi" <q...@g...pl> wrote in message
news:eftqhv$ktl$1@amigo.idg.com.pl...
> elGuapo napisał(a):
>
>>> Raczej naiwny jak dziecko anarchista-utopista.
>
>> Nawet jeśli - to ja chcę tej utopii dla mnie - nikt nie musi
>> porzucać 'dobrodziejstw' demosocjalizmu. Skoro ten demosocjalizm taki
>> dobry, to dlaczego jest przymusowy?
>
> Juz Ci to tlumaczylem. Nie dotarlo? Dlaczego mnie to nie dziwi?
>

Przedstawianie własnych, odmiennych poglądów nie jest tłumaczeniem.

>
>>> Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
>>> ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
>>> dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac
>
>> Tropiciel spiskowych teorii z takiego ortodoksyjnego
>> antyteoriospiskowca wychodzi.
>
> ??? Co Ty majaczysz?
>

A cóż niby, jak nie konspiracyjnego udawania liberała, który w
rzeczywistości jest homozamordystą, sugerujesz?
Ukryte intencje, gra pozorów, demaskowanie innych intencji, niż
deklarowane - toż to warsztat każdego teorio spiskowca.

>
>>> Ja tez demokracji nie lubie. Wrecz sie nia brzydze. M.in. dlatego, ze
>>> moje prawa znacza tu tyle, co prawa takiej intelektualnej padliny jak Ty
>>> i Tobie mentalnie podobni fanatycy, paranoicy, prawicowcy. Ale uwazam,
>>> ze ze wszystkich praktycznie realizowalnych mozliwosci, demokracja jest
>>> rozwiazaniem najlepszym, m.in. dlatego, ze wyraznie zmniejsza ryzyko
>>> zdobycia przez ta padline trwalego monopolu na wladze.
>
>> I tu się IMHO mylisz - i dobrze o tym wiesz. (...)
>
> Utopijne mrzonki. Takie bajeczki opowiadaj synkowi na dobranoc, a gejami
> go strasz jak nie bedzie chcial jesc obiadu...
>

Przecież tam nie było słowa o gejach. Czyżbyś sugerował, że
każdy lewak jest homo?


EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-10-03 17:53:20

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

>>>> Raczej naiwny jak dziecko anarchista-utopista.
>>> Nawet jeśli - to ja chcę tej utopii dla mnie - nikt nie musi
>>> porzucać 'dobrodziejstw' demosocjalizmu. Skoro ten demosocjalizm taki
>>> dobry, to dlaczego jest przymusowy?
>> Juz Ci to tlumaczylem. Nie dotarlo? Dlaczego mnie to nie dziwi?

> Przedstawianie własnych, odmiennych poglądów nie jest tłumaczeniem.

To po cholere jeszcze raz pytasz, skoro nie chcesz uslyszec odpowiedzi,
ktora zreszta raz juz uslyszales?

>>>> Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
>>>> ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
>>>> dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac
>>> Tropiciel spiskowych teorii z takiego ortodoksyjnego
>>> antyteoriospiskowca wychodzi.
>> ??? Co Ty majaczysz?

> A cóż niby, jak nie konspiracyjnego udawania liberała, który w
> rzeczywistości jest homozamordystą, sugerujesz?

Ja nic nie sugeruje. Ty przemawiasz sam za siebie - jestes
"homoniechetny", nie chcesz by Twoje dziecko mialo okazje ogladac gejow
w swojej szkole i w mediach.

> Ukryte intencje, gra pozorów, demaskowanie innych intencji, niż
> deklarowane - toż to warsztat każdego teorio spiskowca.

Nie chrzan. Gdzie niby wytykam Ci "ukryte intencje"?


>>> I tu się IMHO mylisz - i dobrze o tym wiesz. (...)
>> Utopijne mrzonki. Takie bajeczki opowiadaj synkowi na dobranoc, a gejami
>> go strasz jak nie bedzie chcial jesc obiadu...

> Przecież tam nie było słowa o gejach.

No i? A u mnie nie bylo ani slowa o tym, ze tam bylo cos o gejach.


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-10-03 19:53:34

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjo nalne może być całkiem sensowne
Od: "Butterfly" <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Librix" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:efp20s$pl4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Lecz spadnie na ciebie jedno i drugie w jednym dniu niespodziewanie.
> Sieroctwo i wdowienstwo w pelni spadna na ciebie pomimo wielu twoich
> czarów i mnóstwa twoich zaklec...


Ze słownika:
- parafianin
znaczenie: człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony.

Polecam bardziej sie otowrzyć na życzliwość do świata a mniej na rzeczy
napisane
i ustanowione dla "parafian" bo na tym opiera się nasza religia.
Polecam też odnaleźć pierwszy i oryginalny tekst modlitwy "Ojcze nasz"
jeszcze przed zmianami dokonanymi dla zastraszenia parafian.

Autor wątku podał interesujący schemat działania ludzkiej psychiki, ile
macie lat że nie można z Wami podyskutować?
10?

pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-10-04 09:08:48

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Quasi" <q...@g...pl> wrote in message
news:efu82e$hb9$1@amigo.idg.com.pl...
> elGuapo napisał(a):
>
>>>>> Raczej naiwny jak dziecko anarchista-utopista.
>>>> Nawet jeśli - to ja chcę tej utopii dla mnie - nikt nie musi
>>>> porzucać 'dobrodziejstw' demosocjalizmu. Skoro ten demosocjalizm taki
>>>> dobry, to dlaczego jest przymusowy?
>>> Juz Ci to tlumaczylem. Nie dotarlo? Dlaczego mnie to nie dziwi?
>
>> Przedstawianie własnych, odmiennych poglądów nie jest tłumaczeniem.
>
> To po cholere jeszcze raz pytasz, skoro nie chcesz uslyszec odpowiedzi,
> ktora zreszta raz juz uslyszales?
>

To było pytanie retryczne.
<no sarkazm>
Jak mniemam za tę nieumiejętność wychwytywania pewnych aluzji, czy
sztuczek erystycznych odpowiada zespół Aspergera, bo nie pierwszy raz
okazujesz rozbrajającą nieumiejętnośc 'czytania między wierszami',
dość IMHO przejrzystego dla przeciętnie inteligentnego bywalca psp.
</no sarkazm>

>
>>>>> Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
>>>>> ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
>>>>> dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac
>>>> Tropiciel spiskowych teorii z takiego ortodoksyjnego
>>>> antyteoriospiskowca wychodzi.
>>> ??? Co Ty majaczysz?
>
>> A cóż niby, jak nie konspiracyjnego udawania liberała, który w
>> rzeczywistości jest homozamordystą, sugerujesz?
>
> Ja nic nie sugeruje. Ty przemawiasz sam za siebie - jestes
> "homoniechetny", nie chcesz by Twoje dziecko mialo okazje ogladac gejow
> w swojej szkole i w mediach.
>

Ja chcę, aby moje dziecko dowiedziało się ode mnie kim są geje i
jak powinno się do nich odnosić w momencie i w sposób w jaki ja
uznam za najstosowniejszy - aż tyle.
Państwo nie powinno obecności gejów do szkół ani wspierać
(http://tinyurl.com/fh636), ani sabotować - to suwerenne szkoły, w
porozumieniu z radami rodziców, powinny decyzję o ewentualnym
zaznajomieniu uczniów z działaczami organizacji gejowskich, jego
czasie i sposobie indywidualnie podejmować, bez żadnych nacisków ze
strony MinEdu w tę, czy inną stronę.
Moja homoniechęć bierze się z lewakoniechęci, a nie z uprzedzeń
seksualnych.
Geje to tylko kolejne lewactwo stojące w długiej kolejce chętnych do
narzucania czegoś tam społeczeństwu ... za pieniądze tegoż
społeczeństwa, ma się rozumieć - jak to lewactwo ma wpisane w swój
kod genetyczny, bo przecież lewactwo (a właściwie wszyscy politycy
wogóle) nie dysponuje niczym, czego by nam wcześniej nie zabrało.
Geje wzbudzają we mnie niechęć polityczną, a nie seksualną ... aż
dziwne, że do tej pory tego nie zrozumiałeś, choć z drugiej strony
burzyłoby to wyssany z mlekiem Michnika stereotyp zaściankowego
homofoba zakonspirowanego homoseksualisty, wypierającego się swojego
homoseksualizmu (ergo świętoszkowatego hipokryty), więc niec
dziwnego, że to wypierasz (trudno się przecież rozstać z
wytresowanymi nawykami).

>
>> Ukryte intencje, gra pozorów, demaskowanie innych intencji, niż
>> deklarowane - toż to warsztat każdego teorio spiskowca.
>
> Nie chrzan. Gdzie niby wytykam Ci "ukryte intencje"?
>

>>>>> Aby dostac mozliwosc "doprawienia kolektywnej zupy" (np. centralny,
>>>>> ustawowy zakaz wpuszczania homo-dzialaczy do szkol i ograniczenie ich
>>>>> dostepu do mediow), musisz swoj zamiar odpowiednio uargumentowac

Dokładnie w przytoczonym przeze mnie fragmencie - po cóż niby innego
go przytaczam?
Piszę od zawsze, iż najbardziej pożądanym przeze mnie rozwiązaniem
jest możliwość gotowania sobie mnóstwa różnych zupek przez tych,
ktorzy podzielają ten sam smak (zaś - podobnie jak w przypadku
ewolucji - rzeczywistość rozstrzygnie które z owych zupek się
upowszechnią, a które zanikną), zamiast przymusu partycypowania w
konsumpcji przyrządzonej przez państwo zupki wspólnej.
Ty zaś wyraźnie sugerujesz, że to tylko parawan - zasłona dymna, za
którą tak na prawdę skrywa się totalniak przebierający nóżkami z
chęci doprawiania zupki wspólnej, a więc i miłośnik istnienia
zupki wspólnej, bo przecież bez jej istnienia trudną ją doprawiać.
Nie - ja doprawiam zupkę wspólna, bo jestem do jej konsumowania de
facto zmuszony. Ponieważ państwo odbiera mi skromnie szacując ok
połowy zarobionych przeze mnie pieniędzy (http://tinyurl.com/qwybf),
więc nie stać mnie na luksus niekonsumowania zupki przyrządzonej
przez państwo i gotowania sobie zupki własnej z tego, co łaskawie
państwo mi pozostawia.

>
>>>> I tu się IMHO mylisz - i dobrze o tym wiesz. (...)
>>> Utopijne mrzonki. Takie bajeczki opowiadaj synkowi na dobranoc, a gejami
>>> go strasz jak nie bedzie chcial jesc obiadu...
>
>> Przecież tam nie było słowa o gejach.
>
> No i? A u mnie nie bylo ani slowa o tym, ze tam bylo cos o gejach.
>
3 linijki powyżej.

EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-10-04 09:23:35

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
>
> Prawda niestety nie moze konkurowac na wolnym rynku z bzdurami i
> klamstwami, bo nieuchronnie z nimi przegra. W nauce nie moze byc ani
> demokracji ani wolnorynkowej konkurencji. Tak wiec jesli komus zalezy na
> prawdzie, to nie moze wpuscic calkowicie wolnego rynku do nauki,
> medycyny i edukacji.

W pale się nie mieści, jak po doświadczeniach niewydolności
upaństwowionej nauki w XX wiecznym soc-realu, czy przy obserwowaniu
permanentnej ucieczki najwybitniejszych mózgów z Europki do Stanów -
można takie farmazony jeszcze pieprzyć.
Upaństwowienie nauki przynosi więcej patologii, niż leczy -
urojonych - wad nauki konkurującej na wolnym rynku, z cofnięciem do
form feudalnego lenna naukowców/lekarzy młodszych (choćby i
1000-krotnie zdolniejszych) wobec udzielnych książąt zawiadujących
państwowym majątkiem naukowym/medycznym naukowców
starszych/ordynatorów.
Nauka/opieka zdrowotna państwowa jest o niebo bardziej niewydolna od
prywatnej konkurującej na wolnym rynku i ponadto umożliwia istnienie
astronomicznych patologii, które wolna konkurencja naukowców
eliminuje sama przez się.

> Twoj problem polega m.in. na tym, ze dla Ciebie szeroko rozumiany "wolny
> rynek" (handlowy, polityczny, ideowy) jest celem samym w sobie. Dla mnie
> jest on jedynie srodkiem do celu i tym srodkiem chcialbym sie poslugiwac
> tylko tam, gdzie dzialalby on najlepiej. A nie wszedzie tak dziala.
>

Niestety wszędzie. Ragulacje oznaczają ustanowienie regulatorów, a
to jest patologiczne i korupcjogenne samo w sobie, bo od decyzji
regulatorów zależy pomyślność finansowa tych, którym decyzje
regulatorów są przychylne.
Dlaczego nikt nie może być sędzią we własnej sprawie?
Z tego samego powodu upaństwowione oznacza niewydolne i skorumpowane i
dotyczy to medycyny, jak i nauki.

(...)
EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-10-04 10:39:36

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjo nalne może być całkiem sensowne
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Polecam słówko Krnąbrność.
Do samoanalizy.

ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-10-05 13:38:28

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Quasi" <q...@g...pl> wrote in message
news:efoqcj$iva$1@amigo.idg.com.pl...
> elGuapo napisał(a):
>
> (ciach)
>
> Powiem krotko:
>
> ROTFL! :DDD Buahahahahahahahahahahahah!!! - Ty pojebie skonczony! :DDD
> Wstydu nie masz, by publicznie pisac takie "przemyslenia"??? Czy to
> znowu tylko autoironiczna prowokacja wymierzona we mnie, jak te tezy o
> lewacko-politpoprawnym spisku w nauce?
>

Jak zwykle kłamstwo.
Żadnego zsynchronizowanego spisku działających w porozumieniu
naukowców lewaków nigdy nie pisałem i absolutnie w niego nie
wierzę. To o czym pisałem, to dostrzegalna okiem nieuzbrojonym
wyraźna lewackość środkowisk naukowych w USA + Europce i
domniemanie, że może ona na tendencyjność rezultatów badań takich
badaczy wpływać, podobnie jak dziwnym zbiegiem okoliczności badania
naukowe zamówione przez producentów masła dowodzą zalet masła
ponad margaryną, zaś gdy badania zlecą producenci margaryny, to
odwrotnie.

>
> Oczywiscie, mozna wskazac jakies teoretycznie mozliwe korzysci plynace z
> horoskopow, podobnie jak na upartego mozna wskazac teoretyczne korzysci
> plynace z *obojetnie czego*. [korzysci jakie Ty wymieniasz sa rownowazne
> korzysciom z odwolywania sie do rzutu moneta przy podejmowaniu decyzji w
> obliczu ryzyka "paralizu decyzyjnego"]
>

Jak zwykle manipulacja..
Gdy chwalę Kowalskiego, to nie znaczy, iż ganię całą resztę
populacji.
Pisałem tylko o horoskopach, co nie oznacza, iż uważam że
kierowanie się nimi za rozwiązanie lepsze od innych - np. rzutu
monetą - to jest absolutnie nieuprawnione, tendencyjne próba
przemycenia niepostawionego przeze mnie wniosku.

>
> Niewatpliwa korzyscia socjalizmu/komunizmu byla elektryfikacja,
> upowszechnienie edukacji i wyrugowanie analfabetyzmu, emancypacja
> kobiet, szansa cywilizacyjna dla mieszkancow wsi, pokonanie Nazizmu,
> rozwoj technologiczny napedzany zimnowojenna rywalizacja itd.
> "Zanim więc nabuzowany pychą własnej wiedzy i inteligencji zaczniesz -
> Ty prawicowcu - leczyć owe plemię lewakow, okaż pokorę i zastanów się,
> że może jednak jego choroba ma jakiś głębszy sens."
>

Jużeśmy to przerabiali: gdyby cały świat stał niżej od państw
komunistycznych, to ewentualnie komunizm za postęp możnaby uznać,
ale cywilizowane rejony świata nieporównanie szybciej i sprawniej
zaprowadzały wszystkie benefity obserwowane w komunizmie, nie płacąc
przy okazji kosztów komunizmu - ergo komunizm to żaden postęp, tylko
wstecznictwo oparte m.in. na niewolnictwie mieszkańców wsi (warto
wiedzieć czym się różnił komunizm od maoizmu), czyli w skali
historycznej prymitywniejsze nawet od feudalizmu. Komuniści
powszechnie kradli technologiczne wynalazki Zachodu, więc do nauki
wnieśli niewiele, zaś za powstanie i bujny rozwój niemieckiego
Nazizmu są wręcz bezpośrednio odpowiedzialni.

Leczyć plemienia lewaków nie mam zamiaru, bo uważam, iż
różnorodność jest pożądana i lewacy nie są źli przez to, że
są lewakami i chcą żyć w jakiś tam sposób - to bynajmniej nie
jest złe. Złe jest, iż świat w pożądanym przez nich kierunki
zaczynają oni zmieniać od innych, zamiast od siebie. Komunizm był
zły dlatego, że był przymusowo zaprowadzany tym, którzy sobie tego
nie życzyli - komunizm praktykowany w komunie jednostek dobrowolnie do
komuny przystępujących nie dość, że zły nie jest, to jest wręcz
pożyteczny, bo poszerza dzedzictwo wiedzy ludzkości o jego
doświadczenia.
Sex w przypadku ogólnym nie jest ani zły, ani dobry - kochanie się z
kobietą która i kochać się z nami chce złe nie jest - gwałcenie
jej - owszem, lewactwo zaczyna od gwałcenia i dlatego jest złe, a nie
z uwagi na cele do których zmierza.
Lewactwo (nieprzypadkowo) przypomina terroryzm: być może i z celami
terrorysty bylibyśmy gotowi się zgodzić i uznać je za słuszne
(wolność dla swojego narodu, uwolnienie spod niesprawiedliwej tyranii
etc.), ale środki po które w celu osiągnięcia ich terroryści
sięgają sprawiają, iż całe przedsięwzięcie staje się złe -
dokładnie tak samo jest z lewactwem. O złu lewactwa decydują nie
cele do którego ono zmierza, a środki po które nie wacha się
sięgać, aby owe cele osiągnąć. Im więcej przymusu tym mniej
wolności.

>
> Z tego, ze cos w jakichs warunkach moze komus okazac sie przydatne *nie
> wynika*, ze nalezy to cos intelektualnie akceptowac.

Definicję tego 'intelektualnego akceptowania' proszę.
W sytuacji nieokreślonej profesor sięgający po horoskop w celu
podjęcia decyzji nie jest dla mnie ani odrobinę bardziej
nieracjonalny, niż profesor rzucający monetą (czy używający
czarnych i czerwonych kulek). Ty zaś zdajesz się żywić jakieś
zoologiczne uprzedzenia wobec takich (pseudo)metafizycznych podpórek.
Horoskop nie jest ani gorszy ani lepszy od rzutu monetą, ale
nabuzowany 'naukowością' lewak chciałby dzieci jednak do rzutu
monetą skłaniać, miast do zerkania do horoskopów, zaś owe
horoskopy piętnowałby i wyśmiewał (albo i mocniejsze argumenta
stosował), żeby od stosowania ich zniechęcić. Uprzedzenia
przystrojone w szatki naukowości - uprzedzenia ani gorsze, ani lepsze
od homofobii.

> Podobnie jak z
> faktu, ze jakis polityk ma "piekna biografie" (zadnej afery na koncie, a
> za komuny sypianie na styropianie i internowanie), nie wynika ze nadaje
> sie na okreslone stanowisko panstwowe. Taka argumentacja, ktora
> zastosowales to blad logiczny:
> [ http://en.wikipedia.org/wiki/Ignoratio_elenchi ].
>

Wyczytujesz coś, czego w mojej wypowiedzi absolutnie nie ma, ergo
zmyślasz.
Ustawiasz sobie przeciwnika.

>
> Abstrahujac od tego, ze "przymusowe leczenie", ktore imputujesz rzekomym
> "(mentalnym) lewakom" to jedynie Twoj chory wymysl,

Licencia poetica. Znów masz jakieś problemy ze zczajeniem, co jest
tylko barokowym ozdobnikiem.

> bo w rzeczywistosci
> publiczne wysmiewanie jakiejsc koncepcji (horoskopy, homofobia) i
> rzetelna edukacja na temat ich bzdurnosci, pod wzgledem "przymusowosci
> leczenia" nie rozni sie niczym szczegolnym od antylewackiej propagandy
> Twoich wspolpojebow spod znaku UPR, Klubu Monarchistycznego, LPR, PiS.
>

Wulgarny bełkot, bo wyrażenia żadnego spójnego zdania w tym brak.

>
> Od razu uprzedzam: w tej chwili zatykam uszy na Twoja tyrade o tym, jak
> Twoje intelektualne bruzdzenie (np. wypisywanie bzdur i klamstw na temat
> homofobii/homoseksualizmu) jest moralnie uzasadnione "za kare", ze nie
> dano Ci mozliwosci zycia w utopijnym "panstwie minimum" - ze Ty tylko
> "mscisz" sie za to, ze "zmuszono" Cie do zycia w demokracji i rzekomym
> "socjalizmie", ktorych tak nienawidzisz (bo Ci Korwin kazal nienawidzic
> i wmowil, ze ma to jakies racjonalne uzasadnienie).
>

Bełkot, manipulacja, sądy bezargumentowe, wynikające ze złej woli
lub ułomności intelektualnej przeinaczanie pojęć.

>
> Przy rozwazaniach nad utylitarystycznym "poparciem"/"odrzuceniem" danej
> koncepcji nalezy rozwazyc nastepujace kwestie:
>
> 0. Zdefiniowanie *korzysci* i *strat*.
(...)
>
> 6. - alternatywne koncepcje - rozne systemy racjonalnej oceny sytuacji i
> podejmowania decyzji - ktore ruguje koncepcja horoskopu sa wiele rzedow
> wielkosci lepsze.
>

No i wszystko powyższe może się tak samo odnieść do rzutu monetą,
jak i do używania horoskopów.

... ale

... ale najważniejszy fakt to charakter człowieka.
Kluczem do oceny wartości rozwiązania jest jego przekonanie wobec
niego.
Są ludzie którzy kierują się wyłącznie racjonalnością i dla
nich nabycie wewnętrznego przekonania o sensowności zastosowania
rzutu monetą będzie całkowicie wystarczające - rzucą monetą,
podejmą decyzję i nie będą już do niej wracać, tylko
konsekwentnie ją realizować - i dobrze. Jednakże są i ludzie
wierzący czy to w gusła, czy w czary, czy też w Boga - może zaraz
wierzący to za mocne słowo - najczęściej chyba jest to tylko taka
asekurancka postawa 'wprawdzie w to nie wierzę, ale nic przecież nie
tracę kierując biorąc to pod uwagę' (jakaś mutacja zakładu
Pascala <http://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Pascala>). Tacy
ludzie chcą jakiejś decyzji skonsultowanej z siłami, w które
wprawdzie nie do końca wierzą, ale ich istnienia i wpływu nie
wykluczają (BTW - to jest IMHO prawdziwy sceptycyzm - niewykluczanie
niczego, a nie niechęć wobec rzeczy naukowo niewyjaśnionych -
niechęć indukuje tendencyjność, a nie transparentny sceptycyzm).
Takim ludziom nie wystarczy racjonalna argumentacja - spokój ducha i
poczucie dobrze powziętej decyzji posiądą dopiero po sięgnięciu do
horoskopu, skonsultowaniu decyzji z kryształami, czy z wybranym na
chybił trafił wersetem z Biblii. Ja nie widzę problemu w tym, żeby
tacy ludzie sięgali do horoskopów zamiast rzucać monetą (BTW
ewolucja też nie, bo przecież stosuje mutacje całkowicie losowe),
ale lewactwo mentalnemu 'niemyślenie po ichniemu' nie daje spokoju.
Wszyscy muszą wyznawać zasady i żyć podobnie do nich, a trzeba to
do łebków wtłukiwać już w jednej powszechnej i przymusowej szkole,
realizującej zunifikowanym program zatwierdzony przez MinEd.

EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Włąsne myśli
Oferowana pomoc
ej spender, tutaj
Wielki problem, proszę Was o pomoc :(
Duchu, ojczyzna w potrzebie - gdzie jesteś?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »