Data: 2012-05-07 14:50:51
Temat: Re: Ikselko.....
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 7 May 2012 15:35:17 +0200, Fragile napisał(a):
> Też obserwuję ten wątek od samego początku. Jednak widzę to wszystko nieco
> inaczej: jak niewiele trzeba, by prosta, życzliwa porada Ikselki urosła do
> miana "tragedii". Ile trzeba mieć w sobie negatywnych emocji, i jak wielką
> potrzebę ich uzewnętrzniania, by z powodu _jednej_ wypowiedzi Ikselki (nie
> doprawionej jadem, złośliwością, negatywnymi intencjami) zasmrodzić grupę
> małowyszukanymi, średnio apetycznymi ... 'przekąskami'. Cóż, nic tak nie
> łączy jak wspólny wróg.
>
> Czy porada Ikselki komuś wyrządziła krzywdę?? O co to wielkie halo??
To sama dobroć i oczywista (bo, wręcz miażdżąca w stosunku do mojej)
kultura tutejszych pań spowodowała - o pojedynczym osobniku płci męskiej,
założycielu tego wątku, lamentującym pod ścianą płaczu z powodu mego
istnienia nawet nie wspomnę, jako że zaliczam go do wspomnianej grupy
żeńskiej; geny XY to dla mnie za mało, abym nazwała toto "mężczyzną" 3-)
Dzięki Ci za trzeźwy pogląd i ogląd - wzięłaś właśnie pod szkło
(powiększajace) te wspomniane przeze mnie w którymś momencie dyskusji
przysłowiowe szwy, którymi dzięki takim właśnie Pięknym Osobom jak Ty
prawda na temat niektórych tutejszych wzorców nobliwości i taktu oraz
dobrego smaku i braku agresji jakże pięknie właśnie wylazła :-)
|