Data: 2002-08-03 13:34:52
Temat: Re: Ile czlowiek zyc powinien? (moze troszeczke NTG)
Od: Marsel <ic5070_@/wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
w poprzednim art. <3...@n...vogel.pl>,
szanowny kol. Greg pisze, ze:
<...>
> Nie chodzi mi o nieustanny rozwoj. Chodzi mi o to, czy gdyby czlowiekowi
> udalo sie oszukac smierc i proces starzenia to byloby to dla niego dobre.
> Syzyfowi wyszlo bokiem ;)
statyczna niesmiertelnosc? alez to absurd! o wiele taniej mozna to
osiagnac na tabliczce nagrobkowej.
oszukac smierc? imo mozna sie z nia probowac dogadac, umowic na
pozniej.. ale ooszukac? zycie to wlasnie zmaganie sie ze smiercia..
przeciwastawienie pustce i bezruchowi.. ruch, nie tylko trwanie.
jesli wiec nie byloby smierci, to czy pozostaloby zycie? na pewno taki
stan nie byloby zyciem jakie zanamy.
> > zdaje sie ze sa jednak ograniczena biologiczne. (chyba do
> > ok. 120-140 lat mozna zyc przy zachowaniu opymalnych
> > warunkow)
>
> No a kiedys to bylo tak cos kolo 30.
nie! ty masz na mysli srednia dlugosc zycia. a ta zalezy od standardu
tego zycia, dieta, narazeniu na choroby, wypadki itd..
w tej chwili u nas ta dlugosc sie znacznie wydluzyla (chyba w Polsce ok
72 lat) i wydluza sie nadal (jesli bede grzeczny i posluszny prognozom
to powinienem umrzec w 2048r, tylko juz nie pamietam czy powinienem
zostac kobieta ;)
jednak moj organizm moglby zyc prawie dwa razy dluzej gdyby stworzyc mu
optymalne warunki. nawet jesli zniesiemy utrudnienia to ogranicza nas
nasza biologia. na tyle jestesmy obliczeni.
<...>
> jakims czasie cialo juz nie wytrzymalo i sie syplo, a one zyly nadal.
> Jednej nos odpadl, inna glowy szukala. Czy wlasnie cos takiego sobie
> wyobrazasz? ;)
no nie, to juz bajka z tych najglupszych, sek w tym ze nasze cialo i
umysl to jedno. np. nie czujesz sie zbyt dobrze psychicznie, nie jestes
w pelni sprawny, gdy uporczywie boli cie zab. zareczam ci ze nie
bedziesz sie czul nawet dobrze jezeli juz ten zab usuniesz, a byla to
jedynka, a co tu muwic o nosie.. w delikatnej.. problemy ze zdrowiem
fizycznym powoduja dyskomfot psychiczny
> > > A bo tez nie o to chodzi. Czy uwazasz, ze wszystkie osoby
> > > wypowiadajace magiczne slowa "za naszych czasow" juz
> > > nie jaza?
> > alez nie! wiele osob zachowuje bardzo dobrze zdrowie i
> > sprawnosc do konca.
>
> Wiec chodzi o?...
byc moze majac wiecej czasu do dyspozycji moznaby wiecej czasu
przeznaczyc na romaite poszukiwania myslowe bo tu jak dotad pole
penetracji wydaje sie nieograniczone.. czyli nasze zycie w tym wymiarze
mogloby ulec 'poglebieniu'. ale mam wrazenie ze jak dotychczas bardziej
jestesmy nastawieni na bezmysla konsumpcje (przez co niechcacy skracamy
sobie zycie)
jednak nasz statystyczny dziadek mial do spelniania okreslona role, i
tylko o tym myslal, jezeli juz. i nawet jesli dzis jest sprawny to uwaza
ze juz w zasadzie nic waznego go nie zatrzymuje.
wiec chodzi o..
taki czlowiek traci zainteresowanie biezacym zyciem, bo tez i nie ma
motywacji (przymusu) zeby sie w nie angazowac _jak dawniej_ (rodzina)
<....>
> No tak. Jednak ilu starszych pojdzie na dyskoteke posluchac techno? Ilu
> mlodych chetnie zatanczy walca, czy chociaz rock&rolla? Tu jest ten brak
> elastycznosci. Czy przykladowo czlowiek ze sredniowiecza, ktory myl sie
> raz na iles tam bedzie potrafil zmienic przyzwyczajenia i brac prysznic
> nawet dwa razy dziennie gdy trzeba?
no nie tylko kwestia elastycznosci.. wez pod uwage ze dojrzalszy
czlowiek juz mam jakis zestaw wlasnych upodoban i wcele nie musi
poszukiwac nowych wrazen.
jezeli czlowiekowi jest dobrze w jego (np. brudnej) skorze, to nie
bedzei widzial potrzeby zeby ja zmieniac. no chyab ze wplyw otoczenia
bedzei bardzo silny :)
(co dosc czesto wlasnie decyduje wsrod ludzi mlodych i jeszcze
mlodszych)
imo imo imo imo
|