Data: 2010-05-09 21:29:36
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> Chyba troszkę projektujesz z tym 'rozczarowaniem'.
>> Ja raczej nic takiego nie wspominałem.
>
> Czy to ja ciągle piszę o rozczarowaniu, czy Ty? W ogóle nie przyszłoby
> mi do głowy takie słowo, gdybyś Ty go wielokroć nie użył.
Szczerze mówiąc nie pamiętam, abym pisał, że rozczarowała mnie moja
partnerka. Co zaś do rozmówców tutaj to i owszem.
>> Chodziło mi o nadużywanie słowa miłość.
>
> Nie nadużywam, a nawet w rozmowach z Tobą starałam się unikać,
> jeślibyś nie zauważył. Tak się złożyło jednak, że w kilku tematach
> wyciągnąłeś to ze mnie. XL natomiast o swojej idealnej miłości "w
> kuchni na blacie, na parapecie" trąbi wszem i wobec i jakoś Ciebie ro
> nie razi. Dlaczego? Pytam z ciekawości.
> Mój związek nie jest w ten sposób idealny, a w każdym razie odstaje od
> obrazka jaki maluje nam tutaj XL.
Ixi miała chyba na myśli bardziej miłość fizyczną na blacie, niż
jakieś tam platoniczne i utopijne uniesienie.
Poza tym często jest prowokowana więc część jej odpowiedzi
jest także reakcją na te zaczepki.
Lubię Ixi i nie widzę potrzeby aby się o coś jej czepiać.
I tak daje radę z odpowiedziami na wyłącznie zaczepki kilku osób,
choć ja bym połowę pewnie wpieprzył za to do kfa.
Zaraz, przecież właśnie tak zrobiłem ;-)
>
>> Prawdę mówiąc liczyłem na coś ciekawszego.
>
> Przykro mi, że się rozczarowałeś. ;) Wiesz, 300km dzisiaj zrobiłam,
> trochę zamroczona jestem. ;)
Nie, nie rozczarowałem się.
Raczej obawiałem się, że wymyślisz coś bardziej niesamowitego.
A 300 km to nie jest chyba jakaś męcząca odległość ;-)
>
>> Pisałem tu kiedyś chyba swoją zadaniowość i wydaje mi się, że jest
>> trochę inna.
>
> Czym się różni od tego, co ja napisałam? Chodzi Ci o implementację? To
> trochę inny temat, ale w sumie wpisuje się doskonale IMO.
Zasadniczo tym, że emocjonalnie przygotowuję się już na starcie na porażkę.
W myśl zasady Murphyego, że to co może się nie udać to się nie uda.
Np. podejmując się zlecenia, od razu zamrażam kwotę potrzebną na kary
umowne,
za niedotrzymanie terminu lub zerwanie umowy.
Następnie eliminuję wszystko co się może nie udać lub zagrozić powodzeniu.
A na płaszczyźnie emocjonalnej cieszę się wtedy każdym powodzeniem,
zamiast martwić o niepowodzenia.
I tak praktycznie staram się ze wszystkim i wszystko jak dotąd mi wychodzi.
Tyle, że bez stresu i w miarę wygodnym komforcie psychicznym.
Piotrek
|