Data: 2005-04-20 12:33:06
Temat: Re: Inicjatywa "Chociaż jeden nowy wartościowy program"
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jarek Spirydowicz napisał:
>>>Tego się czepiam. Nie mam nic przeciwko tym wartościom w telewizji
>>>publicznej, ale chcę, żeby miały szyld. Bo mam prawo nie chcieć się z
>>>nimi stykać - tak samo jak mam prawo nie chcieć się stykać z pornografią
>>Nie zgodzę się - nie wszystko, co oglądasz ma szyld.
>>Patrzysz jak dzielny Tabaluga odpiera ataki złego
>>bałwana i nie myślisz o konflikcie słonecznej
>>Kalifornii z mroźną Syberią.
> Uprasza się o nie mieszanie pojęć. Chodzi mi o oznaczenie gatunku, takie
> jak "mecz", "film" czy "program dokumentalny", ewentualnie z dodatkowym
> określeniem podgatunku ("hokeja na trawie", "komedia") - a nie o analizę
> treści przez pryzmat poglądów analizującego.
> A do transmisji pasterki z Watykanu też można łatkę przykleić.
Można przykleić taką samą łatkę do pogrzebu z udziałem
księdza, do Wiktora Zina malującego zabytkowy kościół,
do programu o hospicjach (niemal wszystkie prowadzą
siostry zakonne), do meczu księża vs. policjanci,
a nawet do filmu Abigail. Nagle okaże się, że jesteś
w szponach wyznaniowej telewizji, bo wywiady z księżmi,
bo księża w filamch, bo dyrektorka szkoły mówi o nauce
religii, bo na okrągło mówi się że nie wolno kraść,
zabijać, przeklinać, trzeba szanować rodziców itd.
Tylko trzeba chcieć widzieć czarne macki kleru...
>>>>Uważam, że Raj i Ziarno są dobre. Po co robić
>>>>"trzęsienie ziemi", skoro jest nieźle?
>>>A nawet gdyby były beznadziejne, to po co? Czy ktoś komuś broni robić
>>>dobre programy katolickie/papieskie/inne?
>>Jakby były słabe, to lepiej żeby ich wcale nie było,
>>a jeszcze lepiej, żeby się poprawiły.
> I do tego też trzęsienia ziemi nie potrzeba.
Ale wtedy miabym więcej zrozumienia dla dyskutowanej
inicjatywy.
>>>W telewizji państwowej optuję jednak za zgodnością z konstytucją.
>>Oby to nie była sprzeczność.
> Ale jeśli będzie, to chowamy dekalog. Państwo ma być dla wszystkich, a
> nie tylko dla tych, którzy dzień święty święcą.
Widać w tobie idealistyczne podejście ;-) Przecież już
teraz chowa się i dekalog i konstytucję. Telewizja jest
dla wszystkich, nie tylko dla praworządnych. Wystarczy
dać czerwony znaczek i przejdzie wszystko: Playboy,
Emanuelle, de Sade, Środa, Che, Castro. A nie wiem,
jak określić szlaban na pewne treści, które nie są
wyznaniowe, a jedynie anty-lewicowe, które NIE pojawiają
się, choć mogłyby.
> Jestem ciekaw, ilu katolików ogląda TV Trwam.
To niezręczne pytanie ;-)
>>Moim zdaniem publiczna telewizja ma być
>>>bezwyznaniowa.
>>Próżnia się długo nie utrzyma. W Bolku i Lolku nie ma
>>krzyży przydrożnych i kościołów,
> I bardzo źle, że nie ma. Przydrożna kapliczka to *jest* element
> polskiego krajobrazu - niezależnie od tego, czy ktoś się pod nią modli,
> czy spluwa na jej widok.
Może. W istocie jednak nie jest to serial o naszej
kulturze, architekturze i krajobrazach. Dotyczy
bardziej podstawowych problemów dziecka wobec świata
i nie proponuje niczego złego pod względem religijnym.
Jedynie omija pewne fakty: krzyże, rodziców, płeć,
narodowść/rasę, śmierć...
>>Bezwyznaniowość nie musi oznaczać nihilizmu. Ale może.
> Po pierwsze to są to kwestie ortogonalne. Po drugie - daruj, ale wolę
> nihilistów niż chłopców z ogniem w oczach.
Bezwyznaniowość i fanatyzm nie są antagonizmami, można
znaleźć fanatycznych komunistów, antyklerykałów, nawet
artystów poświęcających dosłownie wszystko swojej idei.
Powiedz, że wolisz ludzi bez kręgosłupa moralnego, niż
misjonarzy nawracających siłą. Wtedy ja powiem, że nie
jesteśmy skazani na takie alternatywy, ale musimy
wybierać aktywne dobro dla siebie i naszych dzieci.
I tu jest problem, czy rzeczywiście inisjatywa kolegi
Andrzeja jest dobrem?
Kończę już ten wątek, bo trudno mi znaleźć choć cień
pretekstu, by dyskusję o sprawach światopoglądowych
zahaczyć o dzieci starsze.
J.
|