Data: 2012-04-07 19:22:19
Temat: Re: Ironia natury
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob pisze:
>
> Paulinka napisał(a):
>> glob pisze:
>>
>>> Bo przedtem te� tak nie by�o, to tradycjalizowanie to mity. Gdy�
>>> arystokraci wynajmowali nianie_teraz przedszkolanki by si� powiedzia�o
>>> _ i to nianie wychowywa�y dzieci a nie zaj�ta presti�ami matka, a
>>> ch�opi zapierdzielali r�wno razem z babami i nawet dzie�mi w polu.
>> Nie do ko�ca w PRLu w robotniczych rodzinach, to jednak ci�ar pracy
>> zarobkowej spoczywa� na ojcu, by�a mo�liwo��, �eby kobieta nie
pracowa�a
>> zawodowo. No i praca by�a. Niewa�ne, ze guzik mo�na by�o kupi�, ale
>> ludzie jako� prz�dli. Teraz te� zreszt� orz�, jak mog�.
>> A na wsi jak to na wsi, tam pracy na p�niej si� nie da od�o�y�, ba
>> kobiety i w polu rodzi�y.
> Ja raczej odbieram komunizm jak przymus do pracy, bo co_ niebieskie
> ptaki_ się mówiło. Kobiety które zmuszono do stachanowskiej pracy w
> propagandzie, komunizmu miał właśnie przynieść im wyzwolenie, a tak
> naprawdę państwu to bardzo się opłacało i pamiętam jak babcia z
> koleżankami pracowały na trzy zmiany i to nie była rzadkość.
Owszem, ale okres, kiedy matka była przy dziecku był z reguły dłuższy,
chociaż były i żłobki tygodniowe... (odbierało się dzieci na weekend)
Nie wymądrzam się, bo tak naprawdę nie znam ogółu zjawiska.
Mało wiem z autopsji, urodziłam się w rodzinie, gdzie mama poświęciła 14
lat na wychowanie mnie i braci. Wróciła do pracy, kiedy ja miałam 7 lat.
Niemniej w tamtych czasach stać nas było na to, żeby rodzina z trójką
dzieci miała żonę i matkę, która nie pracuje zawodowo.
I to nie był jakiś wyjątek.
--
Paulinka
|