Data: 2002-11-20 22:57:17
Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Greg"> W sumie tak, ale nie koniecznie IMHO :) Oczywiscie chodzilo mi o
bliskich,
> ktorych sie kocha. Czlowiek ma zdolnosc logicznego myslenia wiec wie, ze
> osobom, ktore sie kocha nie robi sie tak bolesnych niespodzianek.
Egoisci bliskich nie kochaja, nie ma wiec "niekoniecznie".
Tak - samobojstwo jest przejawem egoizmu.
> Ale IMHO co nim nie jest?
Znowu kombinujesz pod gorke!;) Jakie teraz pomarancze z jablkami chcesz
porownywac? Przywolujesz problem ocierajacy sie o ostatecznosc i chcesz go
porownac z czym? No - z czym ( to a propos twojego "a co egoizmem nie jest")
Idzie wiec o to by zostac bo sa jeszcze jakies
> konkretne powody (najkonkretniejszym wydaje mi sie to co beda czuc
> bliscy). Gdy juz nic czlowieka tu nie trzyma - srrru na tamten swiat!.
Myslalam,z e miales na mysli juz taka totalna roslinke, co to w ogoel
wszystko ma w z g l e d n e, sorry. Tak, szantazowanie (sic!) ciepieniem
bliskich bywa czasami skuteczne -jako srodek zapobiegawczy samobojstwu, ale
nie rozwiazuje przyczyn problemu.
>
> > Co z takim zrobic (poza, naturalnie, wyslaniem do lekarza)?
>
> Naturalnie :)
>
> > Spowodowac aby cos mu sie udalo?
>
> Kurcze, czy ja seplenie? ;) Co zrobic z osoba, ktora odnosi sukcesy ale
> pomimo to...
Najwyrazniej ta osoba nie traktuje tego jako sukcesy. Ma moze inne kryteria
sukcesu, inny system wartosci badz wreszcie - zaburzenia emocjonalno-
psychiczne.
> Dlaczego namawia sie ludzi do tego, aby cwiczyli sie w udzielaniu
> pierwszej pomocy?
Ano wiesz co? Ja tez nie wiem dlaczego! Wolalabym aby jaki ignorant nie
udzielal mi pierwszej pomocy w razie co, ot, z milosci blizniego. Serio.
Jasne - na ulicy operacji sie nie przeprowadzi, ale...
> czy czlowiek powinien zrobic wszystko co w jego mocy aby ocelic drugiej
> osobie zycie?
Pod warunkiem,ze zna wartosc i jakosc tej mocy. Jesli jego moca sa tylko i
wylacznie pobozne zyczenia aby "cos zrobic" - lepiej niech sie trzyma z
daleka, chyba ze juz zupelnie, ale to juz zupelnie nikogo innego fizycznie
nie ma.
Nie mam cierpliwosci do tego teoretyzowania, Greg. Ty szukasz paradygmatow
na zycie, ja wole pojedynczo, konkretami. Opisz tego czlowieka, moze cos
wykombinuje, ale tak ot, jako kategoria "przypadku" , e-e, nie chce.
Jesli nie ma mozliwosci udzielenia komus profesjonalnej
> pomocy to lepiej zostawic delikwenta (pewna smierc), czy tez sprobowac
> (szanse na przezycie marne, ale jednak jakis cien szansy jest)?
Greg, co jest lepsze;
- byc mlodym zdrowym i bogatym
czy
-starym,chorym i biednym?
Kaska
|