Data: 2002-11-21 08:56:15
Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nobody" <n...@w...pl> napisał:
> Szantaz emocjonalny rodziny jest czesto tak silny ze osoba calymi latami
> meczy sie na tym swiecie tylko po to aby nie zrobic "przykrosci" swoim
> bliskim.
> Natomiast ci tzw. bliscy zupelnie nie rozumieja tego poswiecenia i nawet im
> przez glowe nie przejdzie ze dana osoba meczy sie tylko dla nich.
Ty chyba nie masz żadnej bliskiej Ci osoby, więc nawet sobie nie wyobrażasz,
jak niełatwo być takim "altruistą", który bez problemu i mrugnięcia okiem pozwoli
odejść ukochanej osobie.
Wyobraź chociaż przez minutę taką sytuację - osoba, którą kochasz, która jest
dla Ciebie wszystim, bez której nic nie jest ważne, dla której nawet byłbyś gotów
oddać życie, mówi Ci: "Mam cię w d..., mam w d... twoje uczucia, spadam stąd".
Gdybyś to Ty miał chęć odejść, a miałbyś osobę, która Ciebie kocha, będąc
PRAWDZIWYM altruistą powinieneś ją najpierw zabić. Jeśli tego nie zrobisz,
wyjdziesz na egoistycznego gnojka. Sam znikniesz, a zostawisz kogoś, kto się
latami będzie przez Ciebie męczyć. Zwróć na koniec uwagę, czy tej osoby też
przypadkiem nie kocha ktoś inny, kogo też trzeba zlikwidować.
Nie jest to tak popierdolone, jak może się wydawać. Czasami matka przed
swoim samobójstwem zabija wcześniej własne dzieci. Ona naprawdę je kocha,
więc im też pragnie oszczędzić tego nieznośnego bólu istnienia. Ona jest prawdziwą
altruistką.
--
Sławek
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|