Data: 2006-07-13 15:19:59
Temat: Re: Jak
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
quasi-biolog wrote:
(...)
>> podczas gdy
>> orgazm u kobiet (w odróżnieniu od męskiego) jest nabytą a nie wrodzoną
>> zdolnością.
>
> ??? Ze co? Jak to "nabyta"?
>
> Kobieta, podobnie jak mezczyzna, ma jak najbardziej wrodzona zdolnosc do
> doznawania orgazmu, choc w neurologicznych szczegolach rozni sie on od orgazmu
> meskiego: [ http://www.timesonline.co.uk/article/0,,589-1662280,
00.html ].
>
> Zdolnosc do doznawania orgazmu wykazano nawet u niemowlat, niemowlat obu plci.
> [ http://en.wikipedia.org/wiki/Child_sexuality#Masturb
ation_and_orgasm ]
> [ http://www2.hu-berlin.de/sexology/GESUND/ARCHIV/GUS/
CHILDORG.HTM ].
>
> Oczywiscie, takie kwestie jak optymalizacja sposobu stymulacji prowadzacej do
> orgazmu oraz odpowiedniego psycho-emocjonalnego nastawienia sie do aktywnosci
> seksualnej sa wyuczlne. Ale to nie oznacza, ze samego orgazmu trzeba sie
> "nauczyc".
Za książką "Seksuologia społeczna" Kazimierza Imielińskiego:
,,Uwarunkowania psychosocjalne zdolności do orgazmu kobiety są bardzo
różnorodne i zależą od nagromadzenia pozytywnych lub negatywnych
doświadczeń osobistych. W doświadczeniach tych na pierwszy plan wybijają
się takie czynniki, jak proces uczenia się reakcji seksualnych,
uzależnienie od "impulsu z zewnątrz" związanego z partnerem seksualnym
itp. Wpływy socjalne modulują ponadto wzory ekspresji seksualnej oraz
wzory ekspresji seksualnej oraz modyfikują upragnione obszary stymulacji
seksualnej. (...) wielu badaczy, a m.in. Money stwierdza, że zdolność
fizjologiczna, mająca podłoże biologiczne wydaje się czynnikiem
dominującym dla przeżycia orgazmu (...) Masturbacja odgrywa dużą rolę w
"nauczeniu się" przeżywania orgazmu''
Czyli "nabyta" było rzeczywiście drobnym uogólnieniem (bo mają
biologiczne ku temu predyspozycje ale muszą je rozwijać by móc z nich
korzystać), ale faktem pozostaje, że u kobiet orgazm nie jest tak
oczywisty jak u nas.
>> Mężczyźni są lepiej obeznani z tematem, częściej rozmawiają
>> o seksie, są lepiej uświadamiani
>
> Skad ten odwazny wniosek?
>
>> (kobiety uświadamia się raczej co do
>> antykoncepcji i metod uszczęśliwiania męża, a nie przeżywania orgazmu);
>> co za tym idzie - kobiety często gorzej radzą sobie nawet z
>> rozpoznawaniem u siebie podniecenia seksualnego - czyli tak w skrócie:
>> są uczone bardziej jak rodzić dzieci niż jak uprawiać seks - odwrotnie
>> niż mężczyźni.
M.in. za "Psychologia miłości" Wojciszke Bogdan.
>> Do tego dochodzą tabu "dziewictwa", mam wrażenie, że
>> nawet męska masturbacja jest bardziej akceptowana społecznie niż
>> kobieca.
"Mam wrażenie"
>> Czyli mają stosunkowo małe możliwości nauczenia się przeżywania
>> orgazmu.
>
> Nie musza sie tego uczyc. Uczyc moga sie co najwyzej najbardziej
> orgazmogennych (auto)pieszczot.
(patrz wcześniej)
pozdr,
T
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
|