Data: 2010-09-19 00:33:55
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Magdulińska <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-09-19 02:16, glob pisze:
>
> Magdulińska napisał(a):
>> W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
>>> Chiron pisze:
>>>> U�ytkownik "Paulinka"<p...@w...pl> napisa� w
>>>> wiadomo�ci news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>>>>> malkontent pisze:
>>>>>> U�ytkownik "Chiron"<c...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
>>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>>> ..
>>>>>>> Ha! St�j i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>>> Co to ma znaczyďż˝- poddajesz siďż˝?
>>>>>> oczywi�cie - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>>
>>>>>>> Tak ca�kiem powa�nie zwr�� prosz� uwag� na kontekst: on tu
>>>>>>> najwa�niejszy: przychodzi kto� do poradni, przecie� po to, �eby
>>>>>>> naprawi� a wr�cz ratowa� sw�j zwi�zek- i uzyskuje porad�, po
>>>>>>> zastosowaniu kt�rej z ca�� pewno�ci� nie do��, �e si� nie
>>>>>>> polepszy- to siďż˝ pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuj�"- tylko upewni si�, �e warto
>>>>>>> tamtďż˝ osobďż˝ zdradzaďż˝, bo przecieďż˝ to tamta zdradza.
>>>>>> no - nie b�d� dzieckiem
>>>>>> oczywio�cie , �e tak porada dla kogo�
>>>>>> z ulicy to szkodliwa g�upota
>>>>>>
>>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich �rodk�w
>>>>>> brak dalszych pomys��w - to ju� nic
>>>>>> nie mo�na posu� -
>>>>>>
>>>>>> choďż˝ gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>>> to czemu nie spr�bowac ?
>>>>> A mo�e ugry�� to tak : Zdradza, bo jest pewny, �e zawsze ma gdzie
>>>>> wr�ci�, kiedy zdradzana osoba zachwieje t� pewno�ci�, bo poka�e,
�e
>>>>> te� mo�e odej�� do kogo� innego, to nast�pi otrze�wienie?
>>>> Raczej nie. Pog��bi si� poczucie krzywdy i pojawi si�
>>>> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
>>> A mo�e zdradzaj�cy ma poczucie, �e jest Adonisem i partnerka powinna
>>> si� cieszy�, �e jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drug�
>>> bramkďż˝.
>>> To o czym Ty piszesz IMO �wiadczy o tym, �e zwi�zek tych
>>> hipotetycznych ludzi, to nie jest zwi�zek ludzi, kt�rzy si� kochaj�.
>>>
>> Proponuj� ca�kiem osobny temat nowego w�tku: "zdrada".
>
> Jest taka teoria, że miłość po grób istnieje z tym, że po jakimś
> czasie, żeby ona przetrwała kobieta musi pogodzić się z tym, że
> mężczyzna będzie chciał sypiać z innymi. Dla mężczyzny seks i miłość
> to dwie zupełnie różne sprawy i jeżeli kobieta będzie na tyle
> wyrozumiała, że pozwoli mu zaspokoić swoje żądze (mężczyźni
> podniecają się co chwilę na widok ładniejszej pupci i piersi), to on
> będzie jej dozgonnie wdzięczny i zrobi dla niej wszystko i to ona
> będzie jego jedyną miłością i zawsze będzie na pierwszym miejscu. Nie
> twierdzę, że mężczyzna nie może być wierny; wielu z nich bardzo się
> stara, by tak było, ale robią to tylko dlatego, że wiedzą, że toby
> zraniło ich ukochaną, a w gruncie rzeczy bardzo się męczą.
> Kontrowersyjne i trudne do zaakceptowania przez panie (sama jestem
> kobietą i wiem, że taka świadomość jest dla nas bolesna), ale
> prawdziwe. Jeżeli jednak się mylę i znajdzie się mężczyzna, który nie
> jest zagorzałym katolikiem i jest w stanie temu szczerze zaprzeczyć,
> bardzo o to proszę, bo mimo wszystko chciałabym wierzyć w bajkową
> miłość, w której mężczyzna jest zaślepiony i nie widzi nikogo poza
> swoją ukochaną jednak patrząc na otaczającą nas rzeczywistość dawno
> taką wiarę straciłam, a powyższe rozwiązanie wydaje mi się jedyną
> receptą na długoletni szczęśliwy związek (szczęśliwy dla kobiet, które
> potrafią zmienić swoje nastawienie).
>
>
> http://www.emocje.net.pl/prawdziwa-milosc-istnieje-n
aukowo-udowodnione/
I co jeszcze k... jego mać?
Na to mógł wpaść tylko facet - złamas.
Aż się niedobrze robi, gdy się coś takiego czyta. Obrzydliwe!!!
|