Data: 2006-01-16 14:47:48
Temat: Re: Jak dogodzić kobiecie w ciąży
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie wierzę w fizjologiczne podłoże tzw. zachcianek, nie widziałam
> ciężarnej w nocnym sklepie ze słoikiem ogórków, zabawa polega na
> sprawdzaniu samca, na ile absurdalne polecenie jest w stanie spełnić.
>
E tam, coś z tą fizjologią musi być. Ja nie lubię ciast, a w drugiej ciąży
pochłaniałam codziennie przynajmniej dwa kawałki dziennie (różnych). A
kiedyś przy 8 ciastku (wszystkie tłuste, fuj, z masą) sprzedawczyni w
cukierni spytała, czy w ciąży nie jestem :-))). Przez całe swoje życie nie
zjadłam w sumie tyle ciast, co przez te 7 czy 8 miesięcy.
W pierwszej wszystko, co kwaśne - ponoć to niedobór wit. C. Nie wiem, czy to
prawda, ale korniszony i śledzie chyba jej nie za wiele zawierają ;-). W obu
nadwrażliwość zapachowa - kawa, perfumy działały na mnie jak płachta na
byka. Ale ser pleśniowy, i to im bardziej śmierdzący, tym lepiej, bym mogła
tonami jeść (ale ponoć nie wolno za dużo).
Co do zachcianek - najlepiej zapełnić lodówkę i szafkę cosiami w słoiczkach
i rzeczami o długim terminie przydatności- sosy, dressingi, słodycze,
salami, słone ciasteczka itd. - kobieta sobie wybierze....
D.
|