Data: 2010-04-28 15:45:10
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 28 Kwi, 13:08, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 28 Apr 2010 12:05:18 +0200, Vilar napisał(a):
> > Może to pozwoli Ci uwierzyć, że każdy z nas nosi w sobie i dorosłego i
> > dziecko oraz pozwoli Ci przechodzić bez problemu pomiędzy poszczególnymi
> > rolami.
> Mów za siebie. Ja mam z tym ogromne problemy. Skoro już raz weszłam w
> dorosłość, to w dziecko nie ma powrotu. Nie ma tak łatwo. Kto sobie na to
> pozwala, nie nadaje się do niczego.
To wielka sztuka, pozostac doroslym autorytetem
dla swojego potomstwa, a takze dla innych ludzi,
i jednoczesnie umiec zachwycac sie zyciem,
zachowujac swiezosc spojrzenia dziecka.
Pozytywnosc owego plynnego przechodzenia
z roli rodzinnego matuzalema w role lekkiego,
rozesmianego elfa, odkrylam calkiem niedawno,
czyli w kwiecie wieku, ze tak powiem.
Umiejetnosc ta znacznie mnie wzmocnila i, co
ciekawe, niezwykle korzystnie wplynela na moje
relacje z ludzmi.
Szczerze polecam.
:)
|