Data: 2010-04-28 20:56:00
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 28 Kwi, 21:53, medea <X...@p...fm> wrote:
> Hanka pisze:
> > Pozytywnosc owego plynnego przechodzenia
> > z roli rodzinnego matuzalema w role lekkiego,
> > rozesmianego elfa, odkrylam calkiem niedawno,
> > czyli w kwiecie wieku, ze tak powiem.
> > Umiejetnosc ta znacznie mnie wzmocnila i, co
> > ciekawe, niezwykle korzystnie wplynela na moje
> > relacje z ludzmi.
> Tak to napisałaś, jak w reklamie. I jakby to można było kupić w sklepiku
> za rogiem. ;)
Noo, szkoda, ze nie mozna ;)
A mnie sie po prostu w pewnym momencie znudzilo
bycie WYLACZNIE POWAZNYM, dojrzalym mamutem.
Co nie znaczy, rzecz jasna, ze na przyklad w trakcie
rozmowy biznesowej zachowuje sie jak rozchichotana
malolata.
Jednak sam fakt, iz wiem, jak bardzo moje pogodne
usmiechy wplywaja na innych ludzi, pozwala mi na
swobodne rozgrywanie nawet trudnych tematow
i pertraktacji.
A po wyjsciu z takiej rozmowy mam ochote, hehe,
wywinac fikolka na trawie.
Ale na szczescie rzadko kiedy mam trawe pod reka ;)
Bardziej serio zas:
Po pierwsze: dystans. Do siebie i do swiata.
Po drugie: wiara w swoje sily.
Po trzecie: szukanie pozytywow. Wszedzie.
|