Data: 2015-08-19 20:46:00
Temat: Re: Jak pomóc ofierze socjopaty?
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-08-19 20:31, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
> news:55d4c2c1$0$8385$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2015-08-19 19:33, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>> news:55d42dc0$0$27508$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Dnia 2015-08-19 08:31, obywatel Fragi uprzejmie donosi:
>>>>> Dnia Wed, 19 Aug 2015 07:44:00 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>> Użytkownik "Fragi"<s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>>>>> news:ecgcfr4hhea7.9e9pf3zl9uqx.dlg@40tude.net...
>>>>>>>
>>>>>>> Naukowcy muszą mieć co badać ;)
>>>>>>> Wyśmialiby moje "bajki" o jedynej miłości i przeznaczeniu :)
>>>>>>
>>>>>> Jeśli nie
>>>>>> chodzi mu o sformalizowaną znajomość tylko o związek- to tego nie
>>>>>> jest za
>>>>>> wiele. Ty IMO piszesz o związku...zdrowym. Dwoje ludzi coś do siebie
>>>>>> czuje-
>>>>>>
>>>>> Nie coś, a miłość :) I wszystko, co się z nią wiąże. Tak, o tym piszę.
>>>>>>
>>>>>> i postanawia ze sobą być. Budują swój związek.
>>>>>> Tymczasem jest całe mnóstwo ludzi, którzy są ze sobą z nieznanych
>>>>>> sobie
>>>>>> powodów. Ot- mieli już kilkanaście nieudanych związków,
>>>>>> kilkudziesięciu
>>>>>> (kilkuset) partnerów- no ale z kimś warto to przypadkowe dziecko
>>>>>> wychowywać-
>>>>>> zawszeć to lżej. Niestety- coś takiego obserwuję wokół. Czy to też
>>>>>> związki?
>>>>>> Może i tak, tyle, że patologiczne
>>>>>>
>>>>> Ano niestety, i tak bywa. I chociaż w moim środowisku większość to
>>>>> udane
>>>>> związki, kochające się pary, to mam świadomość tego, że nie zawsze
>>>>> jest tak
>>>>> różowo. Bliscy i znajomi też mają pewne obserwacje, i ze smutkiem
>>>>> wspominają o tym, co dane jest im obserwować. Niestety, patologiczne i
>>>>> toksyczne związki były, są i będą, i chociaż przecież to sami ludzie
>>>>> są za
>>>>> nie odpowiedzialni, to jednak mechanizmy stojące za tworzeniem tego
>>>>> typu
>>>>> relacji, za trwaniem w tego typu związkach są dość zróznicowane i nie
>>>>> zawsze proste. Bycie w związku bez miłości dla mnie jest czymś
>>>>> niewyobrażalnym, niepojętym, ale nie jest, jak się okazuje, aż taką
>>>>> rzadkością. I są osoby, którym jest z tym dobrze. Są też takie, które
>>>>> nie
>>>>> umieją się z takich związków wyplątać, a są też i takie, które nie
>>>>> chcą, i
>>>>> takie, które się boją. I można by tak w nieskończoność... Każdy
>>>>> związek
>>>>> kryje w sobie inną tajemnicę.
>>>>
>>>> Prawda?
>>>>
>>>> No i co powiedzieć o takim czymś: byli razem 30 lat w tym "na dobre i
>>>> na złe, w zdrowiu i w chorobie" - 25... właśnie od pół roku nie są.
>>>> Czy przez te 30 lat się nie kochali? Na patologię przedzwiązkową czasu
>>>> nie mieli (w onych czasach dzieci nie sypiały ze sobą), więc zachciało
>>>> im się pozaliczać coś jeszcze przed śmiercią?
>>>>
>>>
>>> Brak odpowiedzialności? Brak umiejętności tworzenia związku?
>>
>> 30 lat się tak maskowało toto?
>>
>
> Nie znam szczegółów. Mój sąsiad zostawił żonę też gdzieś po tylu latach.
> Efekt? Minęło kilka lat, i przychodził do niej, żeby mu miskę zupy dała.
> Dosłownie.
Dała?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|