Data: 2015-08-19 20:53:59
Temat: Re: Jak pomóc ofierze socjopaty?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:55d4ceeb$0$27517$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2015-08-19 20:31, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>> news:55d4c2c1$0$8385$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Dnia 2015-08-19 19:33, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:55d42dc0$0$27508$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Dnia 2015-08-19 08:31, obywatel Fragi uprzejmie donosi:
>>>>>> Dnia Wed, 19 Aug 2015 07:44:00 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>>> Użytkownik "Fragi"<s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>> news:ecgcfr4hhea7.9e9pf3zl9uqx.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>
>>>>>>>> Naukowcy muszą mieć co badać ;)
>>>>>>>> Wyśmialiby moje "bajki" o jedynej miłości i przeznaczeniu :)
>>>>>>>
>>>>>>> Jeśli nie
>>>>>>> chodzi mu o sformalizowaną znajomość tylko o związek- to tego nie
>>>>>>> jest za
>>>>>>> wiele. Ty IMO piszesz o związku...zdrowym. Dwoje ludzi coś do siebie
>>>>>>> czuje-
>>>>>>>
>>>>>> Nie coś, a miłość :) I wszystko, co się z nią wiąże. Tak, o tym
>>>>>> piszę.
>>>>>>>
>>>>>>> i postanawia ze sobą być. Budują swój związek.
>>>>>>> Tymczasem jest całe mnóstwo ludzi, którzy są ze sobą z nieznanych
>>>>>>> sobie
>>>>>>> powodów. Ot- mieli już kilkanaście nieudanych związków,
>>>>>>> kilkudziesięciu
>>>>>>> (kilkuset) partnerów- no ale z kimś warto to przypadkowe dziecko
>>>>>>> wychowywać-
>>>>>>> zawszeć to lżej. Niestety- coś takiego obserwuję wokół. Czy to też
>>>>>>> związki?
>>>>>>> Może i tak, tyle, że patologiczne
>>>>>>>
>>>>>> Ano niestety, i tak bywa. I chociaż w moim środowisku większość to
>>>>>> udane
>>>>>> związki, kochające się pary, to mam świadomość tego, że nie zawsze
>>>>>> jest tak
>>>>>> różowo. Bliscy i znajomi też mają pewne obserwacje, i ze smutkiem
>>>>>> wspominają o tym, co dane jest im obserwować. Niestety, patologiczne
>>>>>> i
>>>>>> toksyczne związki były, są i będą, i chociaż przecież to sami ludzie
>>>>>> są za
>>>>>> nie odpowiedzialni, to jednak mechanizmy stojące za tworzeniem tego
>>>>>> typu
>>>>>> relacji, za trwaniem w tego typu związkach są dość zróznicowane i nie
>>>>>> zawsze proste. Bycie w związku bez miłości dla mnie jest czymś
>>>>>> niewyobrażalnym, niepojętym, ale nie jest, jak się okazuje, aż taką
>>>>>> rzadkością. I są osoby, którym jest z tym dobrze. Są też takie, które
>>>>>> nie
>>>>>> umieją się z takich związków wyplątać, a są też i takie, które nie
>>>>>> chcą, i
>>>>>> takie, które się boją. I można by tak w nieskończoność... Każdy
>>>>>> związek
>>>>>> kryje w sobie inną tajemnicę.
>>>>>
>>>>> Prawda?
>>>>>
>>>>> No i co powiedzieć o takim czymś: byli razem 30 lat w tym "na dobre i
>>>>> na złe, w zdrowiu i w chorobie" - 25... właśnie od pół roku nie są.
>>>>> Czy przez te 30 lat się nie kochali? Na patologię przedzwiązkową czasu
>>>>> nie mieli (w onych czasach dzieci nie sypiały ze sobą), więc zachciało
>>>>> im się pozaliczać coś jeszcze przed śmiercią?
>>>>>
>>>>
>>>> Brak odpowiedzialności? Brak umiejętności tworzenia związku?
>>>
>>> 30 lat się tak maskowało toto?
>>>
>>
>> Nie znam szczegółów. Mój sąsiad zostawił żonę też gdzieś po tylu latach.
>> Efekt? Minęło kilka lat, i przychodził do niej, żeby mu miskę zupy dała.
>> Dosłownie.
>
> Dała?
>
Tak. Zanosiła mu na podwórko.
--
Chiron
|