Pan Waldemar napisał:

>> No ale teoretyzować, to my sobie tu obaj możemy długo. A to jest
>> zadanie praktyczne.
>
> Najlepsze są pomieszczenia zbudowane przez pijanych robotników ;-).
> W pracy mam komorę echową, nie ma w niej równoległych płaszczyzn,
> oraz komorę bezechową, z klinami z jakiejś gąbki 1.5m długie, na
> wszystkich płaszczyznach z podłogą włącznie. Chodzi się po siatce
> metalowej a całość jest betonowym klockiem na sprężynach w drugim
> betonowym klocku i z własnymi fundamentami.
> Czegoś takiego w domu nie trzeba, ale wytłumienie ścian np. kilimami
> daje dużo.

No właśnie, tu nie ma co teoretyzować, tylko zabrać sie za praktykę
(ale najpierw oczywiście wypić). Kilka drobnych szczegółów może
rozwiązać cały problem. Jak nie secjalistyczne kliny z gąbki, to
choć duży papierowy abażur typu chiński lampion w miejsce mosiężnego
kandelabra. Jeszcze gdzieś na ścianie we pstre wzory kilim, kilka
durnostojek -- i akustyka wnętrza może stać się całkiem przytulną.

Jarek

--
Kuta szkatuła, belka przez pułap
Coś z niezłych kopii wisi i zdobi
Gotycki anioł, świecznik styl księstwa --
Kochasz tę panią już do szaleństwa.