Data: 2000-08-03 16:22:57
Temat: Re: Jak radzic sobie?
Od: "Diana" <a...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <s...@a...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:z9ei5.11515$c...@n...tpnet.pl...
> ja pozostaje jednak przy swoich przekonaniach.
Cóż, radzić sobie z dysonansem poznawczym można na wiele sposobów. ;) A
najprostszym z nich jest odrzucenie poglądów nie zgadzających się z naszymi
własnymi. ;)
> Mowiac zupelnie powaznie uwazam ze jedna z najwiekszych zalet czlowieka
>jest
> jego zdolnosc samodzielnego myslenia. Wielu czyta wnioski innych po czym
> bezkrytycznie je powtarza, ja przyznaje ze czasem nie zgadzam sie z
> wiekszoscia i przestalem z tego powodu czuc sie winny.
Refleksyjne podejście do rzeczywistości to cecha bardzo cenna, problem w
tym, żeby nie przesadzić w drugą stronę, negując wszelkie napływające z
zewnątrz informacje. I dobrze by także było przyjąć, że inni mogą wiedzieć
trochę więcej w danej dziedzinie niż my. Ostatecznie w imię samodzielności
myślenia można byłoby twierdzić np. że to Słońce krąży wokół Ziemi. ;)
> Problem w tym ze
> psychologia nie jest nauka scisla wiec ani ja ani ty nie potrafimy
udowodnic
> swej racji i rozstrzygnac spor. Uczac sie teorii kazdy psychiartra w
swoich
> ksiazkach powtarza ze material kliniczny dowodzi jego teorii - a jedna
> teoria kloci sie z inna, zabawne - prawda ?
Oczywiście możesz wysnuwać swoje prywatne wnioski, ale nie myl psychologii z
psychiatrią, bo już sam ten fakt świadczy o Twojej niewiedzy w tej materii i
podaje w wątpliwość wszelkie kompetencje co do wysuwania teorii na temat
zaburzeń osobowości.
> A jesli Fromm mial racje a myla sie wspolczesni ?
Wiesz, problem z Frommem polega na tym, że był to bardziej filozof, a jego
prace z naukową psychologią wiele wspólnego nie miały. Zajmował się
wprawdzie problematyką osobowości i psychoterapią, ale jego idee wyrosły na
gruncie psychoanalizy, więc trudno traktować je jako wytyczne we
współczesnej psycholgoii. Myślę, że nawet laik jest w stanie pojąć, iż
czyjeś przemyślenia nie poparte adekwatnymi badaniami mogą co najwyżej
stanowić materiał do formułowania hipotez, które jednak potem należałoby
zweryfikować empirycznie. Współczesna psychologia dysponuje świetnymi
narzędziami diagnostycznymi, metodologią i statystyką, dzięki którym zresztą
zyskała miano nauki, czym nie mogła się poszczycić np. w czasach Freuda.
Poza tym mamy neuropsychologię i psychogenetykę, które to dziedziny
znakomicie rozwijają się w ostatnich czasach i z pewnością mogą przynieść
więcej wiarygodnych informacji, niż czyjeś spekulacje.
> Otorz twierdze z cala sila ze wspolczesna psychologia nie radzi sobie z
> wieloma chorobami a miedzy innymi z nerwica. Jedyna skuteczna terapia
> wyglada podobnie jak dziesiatki lat temu a jej skutek zawsze jest
> niewiadoma.
Twierdzić coś z całą siłą można wtedy, gdy się coś wie na dany temat, a Ty
niestety gubisz się w podstawowych pojęciach. Zdążyłam się już zorientować,
że myli Ci się psycholog z psychiatrą, teraz widzę, że całkowicie mylisz
pojęcia psychologii i psychoterapii. Różnicę tłumaczyłam już kilka dni temu
na grupie - wątek "Oj, psycholodzy, psycholodzy".
> Czy ktos uwaza ze jest inaczej ? ze psycholodzy sa w stanie leczyc nerwice
> ze 100 % skutecznoscia - jak nie przymierzajac - wyrostek ?
> ( zaznaczam ze nie mam za zle tego psychologii czy terapeutom czy tez
> farmakologii - po prostu te choroby sa skomplikowane i chyba nie do konca
> wiadomo jakie dzialania sa skuteczne
I tutaj się z Tobą zgadzam. :)
Pozdrawiam,
Diana
|