Data: 2004-05-18 15:40:01
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Od: "Tytus" <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dif8j2haajm006@news.onet.pl...
> Tytus w news:c8d0oc$p1k$1@news.onet.pl:
> Wiesz, to jakoś tak działa: ponieważ ładnie piszesz - tym trudniej
> jest zdystansować się do drażniącego przekazu. Większy żal?
>
> Ktoś już Ci tu napisał: "szkoda, że tak piszesz" - pamiętasz?
> To nie jest złośliwość :)
>
> * Natek
>
ależ ja to wiem :)
inaczej bym się nie wysilał
ani trochę
mam tu świetne wino
i całkiem milutkie towarzystwo
i całe morze chaosu
do przytulania
jak już pisze, to naprawdę dlatego ze mi się chce coś napisać
p.s.
moja najstarsza córka - (totalnie absolutnie genialna) jest tak mądra,
że kiedy jestem z nią, znika mi cały rozsądek życiowy,
i mam ochotę przelać na jej konto wszystkie pieniądze
(co nie skończyłoby się jak mniemam najlepiej dla mnie
- bo odrobina szaleństwa jednak jej została, przy całym tym rozsądku)
ma za sobą mądrość pokoleń całej swojej rodziny
a i tak nie ustrzegło jej to - na koloniach i obozach, na które uwielbia
wyjeżdżać
przed różnymi przykrościami
ale takie jest życie i ona to wie,
i pojedzie znowu, mimo, że ostatnio paskudnie ją okradli
a jej mama denerwuje się nieustannie
ale już nie tak jak za pierwszym razem
moja średnia córka - jest absolutnie genialna i ma niebywałą pasję do życia
wyjeżdża dużo od małego bo to lubi
- jak mówi nie można żyć samą szkołą
ciągle spotykają ją jakieś wypadki
zauważyłem prawidłowość - im więcej się dookoła niej "skacze"
tym więcej wypadków
najlepiej pozwolić jej działać samodzielnie
wtedy wraca z długiego wyjazdu i jest super
mówi: tato ale było super, nie uwierzysz mi... prowadziłam motorówkę
moja najmłodsza córka - nic innego nie robi tylko organizuje swoje życie
towarzyskie
ponieważ jest absolutnie maksymalnie genialna
posiada tę odrobinę luzu, jaka jest przypisana właśnie totalnie genialnym
ludziom
mimo iż jest najmłodsza to jestem o nią spokojny
kiedy się wścieknie - może nieźle człowiekowi dokopać
czy to werbalnie czy w jakikolwiek inny sposób
każdy wyjazd jest dokładnie sprawdzany
kto, co, z kim, i za ile
preferowane są sprawdzone układy - starzy znajomi i tak dalej...
tzw. kadra pedagogiczna jest zazwyczaj do niczego
bez przygotowania i bez predyspozycji - totalnie przypadkowi ludzie
(ale to wcale nie jest jakieś decydujące kryterium - dziewczyny wyjeżdżały
na obozy z super kadrą i okazywały się te wyjazdy kompletną klęską - a
bywało tak że, mieliśmy bardzo wielkie wątpliwości i później w trakcie były
dramatyczne chwile różne, a dzisiaj one oceniają te wyjazdy jako najbardziej
udane)
więc nie wiadomo
ich mama jest bardzo ostrożna
czy wysłałbym mojego syna w wieku ośmiu lat na obóz?
jasne, że bym wysłał - jeśli byłby to obóz dla ośmiolatków i stać by mnie
było na to
obóz nie jest po to żeby rodzice mogli odpocząć
chociaż to świetna okazja do tego
(no ale jak się lubią denerwować to trudno... trzeba się denerwować...)
tylko po to żeby dziecko uczyło się samodzielności
i żeby były przygody
i żeby było super
pozdrawiam
tyt.
|