Data: 2004-05-18 20:16:39
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Od: "Zabusia" <z...@U...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie wiem czy to kryptoreklama
> Ale wiele osób pisze, że nie puściłoby...
> To popatrzcie na bajki.
> Bajki są dobre dla dziecka, bo ustawiają mu perspektywe świata. Bajki - te
> mądre - są na tyle mądre, że dorośli mogą w nich sporo znaleźć dla siebie.
> Zastanawiające, jak często w bajkach występuje "zła matka" albo "zła
> macocha" albo "zła królowa" a jak bardzo nieczęsto "dobra matka".
> Ta dobra matka, jest już najczęściej nieżywa (wspomnienie matki) albo
> występuje pod postacią dobrej wróżki. Taka dobra wróżka-matka, kiedy
dziecko
> osiąga odpowiedni wiek wyposaża go w tobołek i mówi: idź w świat, będe Ci
> towarzyszyć jako dobra wróżka (duchowo), przestrzega go przed
> niebezpieczeństwami itd. a potem dziecko wyrusza w świat.
> Wyobraźmy sobie, że ośmiolatek ma dobrą matkę. Czułą i kochającą. Przez te
> osiem lat chroniła go przed niedobrym światem. Dla niego przez całe życie
> była wszystkim, dobrą wróżką też.
> Ale czas płynie. Osiem lat - dziecko poszło do szkoły, ma kolegów,
> środowisko. Nigdy nie podpisana umowa z życiem niestety obowiązuje. Kiedyś
> to życie przyjdzie i zabierze dziecko - gdzieś tam - w świat.
> I nic się nie da zrobić. Można tylk wyposażyć dzieciaka w tobołek i
> towarzyszyć mu duchowo (żeby cały czas czuł naszą pozytywną obecność).
> Można ćwiczyć z nim umiejętność przetrwania.
> Im wcześniej tym lepiej. Gdzie się tego nauczy?
>
> Takie kolonie czy obóz to jak bal dla kopciuszka. Miejsce gdzie można
> rozwinąć małe skrzydełka.
> Zabronić mu?
> Ktos powie - nie jest czas na to, za wcześnie...
> Jeśli sprawa weszła na wokande, znaczy że jest czas, że już pora.
>
> Uważajcie drogie mamy, żebyście z dobrych wróżek nie przemieniły się w
> macochy albo, co gorsze w smoki - pilnujące zakładników w wieży.
> Czasem warto zaufać tatusiom.
>
> tyt.
To bardzo madre co napisale i ja wlasnie wiem ze trzeba wypiuscic w swiat ,
chodzi mi o to jak wlasnie ja mam sie zdobyc na to aby przestac si martwic,
aby pozwolic dziecku opuscic gniazdo. nio nie ytak doslownie bo z domu sie
jeszcze nie wyprowadza.Oj jeszcze dlugo sie nie bedzie wyprowadzal. Mysle ze
jestm dobra matka i nie chce mojego dziecka niczego pozbawiac...ale jak mam
sobie poraadzic z tym ze by sie nadmiernie nie martwic, bno bo martwic to
chyba zawsze sie bede ;)
Dziekuje wszystkm za odpowiedzi nie przypuszczalam ze az taka dyskusja sie
rozwinie
|