Data: 2004-05-18 21:52:40
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Od: "Tytus" <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Zabusia" <z...@U...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c8dr04$j0j$1@atlantis.news.tpi.pl...
> ja wlasnie wiem ze trzeba wypiuscic w swiat ,
> chodzi mi o to jak wlasnie ja mam sie zdobyc na to aby przestac si
martwic,
> aby pozwolic dziecku opuscic gniazdo. nio nie ytak doslownie bo z domu sie
> jeszcze nie wyprowadza.Oj jeszcze dlugo sie nie bedzie wyprowadzal. Mysle
ze
> jestm dobra matka i nie chce mojego dziecka niczego pozbawiac...ale jak
mam
> sobie poraadzic z tym ze by sie nadmiernie nie martwic, bno bo martwic to
> chyba zawsze sie bede ;)
>
> Dziekuje wszystkm za odpowiedzi nie przypuszczalam ze az taka dyskusja sie
> rozwinie
>
chyba już tak musi być
że matki będą się nadmiernie martwić o synów
jeśli tylko nie popadną w przesadę - to jest do zniesienia
nawet powiedziałbym, że to jest słodkie
i dobre
tylko żeby z tego nie zrobić demona
jeśli zdecydujesz się go puścić
spróbuj trochę pożyć w tzw. międzyczasie
wiesz, mała przerwa w byciu ideałem
zrób to świadomie
to byłaby taka próba na ile dobromatkowstwo Cię opanowało
czy to już nałóg
i kim jesteś, czy jest w Tobie jeszcze ktoś oprócz martwiącej się
i opiekującej istoty?
wietrzenie samej siebie od środka
lato
dobre wino zawsze pomaga się rozluźnić
w końcu są telefony, jeśli byłoby coś niedobrze
zawsze możesz jechać z interwencją
wiem bo sam tak robiłem
tyt.
kiedy ostatnim razem odprowadzalem najstarszą corkę do pociagu na obóz
miny wszyscy mieli jakieś nietęgie, niby fajnie, że jadą ale jakoś
zmartwieni i przejęci
kierownik obozu, za młody jakoś na tę funkcje, czytał listę obecności
i kiedy wyczytał jej nazwisko to poszła z takim wyrazem twarzy jakby miała
więcej nie wrócić
no... nikt się prawie nie znał i było późno w nocy i te nerwy
ale to głównie rodzice nadawali minorowy ton pożegnaniu
bo jak wsiedli do pociagu... i pojechali
ktoś z rodziców zawołał: to łapcie teraz za komóry, i wszyscy zaczęli się
śmiać. Niektórzy rzeczywiście złapali za komóry i okazało się że 5 minut po
odjeździe w przedziałach z naszymi dziećmi też jest bardzo wesoło.
i było dobrze
|