Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ? Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?

« poprzedni post następny post »
Data: 2004-10-15 08:53:21
Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "Basia Z." :

No to teraz ja napiszę.
Pierwszy powazny kryzys nas dopadł niemal książkowo w 7 roku małżeństwa.
Ja miałam lat 36, mąż 40 (kryzys wieku średniego ?)
Ale głównym powodem bylo to ze maż stracił dobrze prosperująca firmę (dobrze
ze wyszedł na zero bez długów) wpadliśmy w duzy dół finansowy a ja zaszłam w
nieplanowaną ciążę.

Na dodatek mąż jest człowiekiem z którym trudno się rozmawia. Jak ma dołek
to dusi to w sobie.
Bylo tak że potrafił się do mnie nie odzywać dosłownie przez miesiąc. Miał
pretensje do mnie o ciążę i podejrzewał że to było specjalnie (wcześniej
namawiałam go na drugie dziecko).
Ja miałam tez swoje humory z powodu ciąży, czułam sie nieatrakcyjna.
Kiedyś na wspólnym wyjeździe kiedy zaczął bardziej sie interesować i wiecej
rozmawiać z jedną koleżanką, wylałam na nią całą menażkę herbaty (dobrze ze
nie gorącej).
W końcu w którymś momencie pomyślałam dość. Pokażę że mam w d... Twoje
humory i dam sobie radę bez Ciebie.
W 5 miesiącu ciąży wzięłam 4,5 letniego wtedy Michała, linę (taternicką),
karabinki (też taternickie nie do strzelania), wielki plecak i pojechałam z
nim na tydzień w Słowacki Raj.
Mężowi powiedziałam po co i gdzie jadę i na jak długo.
Było rewelacyjnie, chodziłam z Michałem po tych drabinkach asekurując go
liną, którą po to zabrałam.
Byliśmy tez zwiedzać kilka miast i bardzo dużo rozmawiali.

Poznałam jakichś facetów z którymi piłam piwo przy ognisku (ale nie w
nadmiarze).

Przy tym wszystkim ani na chwile mi nie przyszło do głowy aby się
interesować kim innym..
Przez myśl mi też nie przyszło słowo "rozwód", chciałam mu pokazać ze
potrafię być niezależna, przede wszystkim od jego humorów.
Po powrocie bez żadnych rozmów wszystko wróciło do normy, razem ustaliśmy
plan dalszego działania (ja pracuję, mąż się zajmie dzieckiem). No i tak
wyszło ze Maciek który się urodził jest ukochanym synkiem taty. Potem Maciek
poważnie chorował i troska o jego życie i zdrowie bardzo nas zjednoczyła.

Kolejny kryzys był poważniejszy, bo narastał długo niezauważenie.
Po okresie pewnej prosperity mąż znów był bez pracy (uderzył nas kryzys w
Rosji, bo pracował w firmie, która handlowała z Rosją).
Tymczasem ja miałam cały czas bardzo absorbująca pracę, poszłam na studia
podyplomowe, zaczęłam prowadzić kurs przewodnicki.
Snujący się po domu, zmierzły i marudzący mąż faktycznie jawił mi się jako
mało atrakcyjny. Ale tak trwało jakiś dość długi czas, prawie 2 lata tylko
coraz mniej lubiłam przebywać w domu.
Na tym kursie poznałam kogoś, kto mnie zauroczył niemal od pierwszego
wejrzenia.
Nie powiedziałam o tym mężowi, ale on chyba wyczuł że coś nie jest tak, bo o
ile przedtem robiłam jakieś kroki w jego kierunku, usiłowałam dojść o co mu
chodzi, to teraz całkiem przestało mi zależeć. Myślałam sobie "a niech sobie
burczy" i wychodziłam do drugiego pokoju. I tez się nie odzywałam.
Tak trwało kilka miesięcy. Znajomość z tym drugim panem była na stopie
przyjacielskiej, chociaż moja bujna wyobraźnia pracowała cały czas.
Mąż tymczasem zupełnie nie wiedział co jest grane, czasem robił ruchy
rozpaczliwe (np. schował mi paszport przed ważnym wyjazdem, który
prowadziłam, w końcu oddał w ostatniej chwili). Wtedy też po raz pierwszy
pojawiło sie słowo "rozwód".
Chociaż tak na prawdę wcale nie miałam zamiaru wiązać się z nikim innym.
Jestem jednak realistką.

W końcu poszłam do psychologa, długo rozmawiałam i trochę spojrzałam na to
wszystko z innej perspektywy.
Chciałam namówić męża na wizytę, ale on dopiero wtedy chyba uwierzył ze mi
(ponieważ tam poszłam) jednak zależy na naszym małżeństwie. Sam nie poszedł
ale zaczęliśmy rozmawiać.
No i nie od razu, ale stopniowo się poprawiło.
Po kilku miesiącach, kiedy spędzaliśmy razem Sylwestra i trochę byłam
przynapita powiedziałam mu o wszystkim.

Od tej pory wcale super różowo nie jest, ale jest lepiej.
Zresztą w sielanki to ja nie wierzę.

Tą swoją spowiedź dedykuję Sokratesowi.
Aby wiedział ze po burzy świeci słońce.
A burza bardzo oczyszcza duszną atmosferę
;-)

Pozdrowienia

Basia


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
15.10 Margola Sularczyk
15.10 Mrówka
15.10 monika
15.10 boniedydy
15.10 monika
15.10 Ania K.
15.10 Jacek
15.10 Iwon\(k\)a
16.10 Iwon\(k\)a
16.10 Mrówka
16.10 Mrówka
16.10 Iwon\(k\)a
16.10 Iwon\(k\)a
16.10 =sve@na=
16.10 Iwon\(k\)a
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem